murgal 0 Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 Cześć, Jako że pracuje na codzień na debianie jako administrator nadal uważam że moje umiejętności są nadal zbyt małe, szukam fajnego szkolenia które pozwoli mi jeszcze bardziej wgryźć się w technologie TCP, ogólnie linuxa etc. Poradzicie coś? Szkolenia ALX np : https://www.alx.pl/pl/administrator-linuksa/ Są coś warte? Koszta nie grają roli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Spoofy Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 Szczerze?Musisz się określić czy "technologie TCP" to "network administrator" czy wolisz z "ogólnie linuxa" czyli "system administrator".Jeżeli to pierwsze to podstawą będzie CCNA etc., a jeżeli to drugie to polecałbym RHCE które sam mam zamiar niebawem robić Reszta "szkoleń" jest zbyteczna, chyba że samemu dla siebie chcesz się pouczyć i akurat takiej formy nauki potrzebujesz. Każdy ma inny sposób nauki i każdy inaczej się uczy - jedni potrafią samemu, zaś inni muszą mieć "mentora" który im wszystko pokaże i upewni się że zrozumieją. Ja należę do tych pierwszych i np. spokojnie wchodząc do społeczności powalonych, aczkolwiek konkretnych ludzi na irc'u po godzinie dowiaduję się więcej rzeczy niż przez godzinę spędzoną przy "książkach". Oczywiście czytanie dokumentacji i wykorzystywanie jej w praktyce jest dla mnie idealną nauką. Anyway, określ sam, kim chcesz być i czym chcesz się zajmować dzisiaj, jutro, pojutrze i za 5 lat - oszacuj ile wiedzy, zarówno tej teoretycznej jak i praktycznej potrzebujesz aby osiągnąć kolejny stopień, oszacuj ile czasu na naukę musisz poświęcić i na końcu (najtrudniejsze, bo wymagające już jakieś wiedzy i obeznania na rynku pracy) oszacuj w jaką stronę idą technologie i standardy - gdzie to wszystko będzie za 5 lat - bo przykładowo "SysAdmin" to nie będzie już tak samo się nazywać i nie będzie miał tych samych obowiązków co dzisiaj.Życzę przede wszystkim wytrwałości, spokoju ducha i powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dentarg 46 Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 Szkolenie RHCE jest dobre, ale jeśli nie potrzebujesz tego certa, to IMHO nie warto. Lepiej tą kasę wydać na browar i samemu nauczyć się tego czego się chce. Na RHCE zbyt wiele z sieci nie pokazują. Podstawy firewalla wbudowanego w system, trochę NATu, wiele rzeczy, których na codzień się nie używa jeśli nie pracuje się w dużym korpo, więc połowa wiedzy po 2 tygodniach z głowy wyparuje. Jeśli ktoś chce poznać dobrze TCP/IP, to polecam postawić sobie laba (nawet 1 maszyna z KVMem wystarczy. I porobić jakieś pokręcone konfiguracje sieciowe. SNATy, DNATy, zaawansowane tablice routingu z wykorzystaniem iproute2 (rule). Traffic shaping, proxy, tunele, VPNy. Koniecznie bridge, bonding i jeszcze do tego VLANy (tagowane i nie). Można bawić się godzinami. Na RHCE wiedza jest w bardzo skondensowanej pigułce, egzamin jest dość trudny, więc może się okazać że kasa w błoto. pzdr, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rolej 58 Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 A się tak zapytam jak jesteśmy w temacie szkoleń - warto brnąć w LCPI-1? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pan Kot 1535 Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 (edytowany) Jak dla mnie to obycie z szeroko stosowanymi aplikacjami i rozwiązaniami w webhostingu da Ci dużo więcej niż jakiekolwiek szkolenie, a do tego nauczy dużo więcej praktycznej wiedzy. Weź sobie byle jakie ogłoszenie o pracę na stanowisku, które Cię interesuje, przeczytaj wymagania, zanotuj sobie listę programów/usług do nauczenia, i sprawdź jak to działa w praktyce. Braki w wiedzy wychodzą wtedy, kiedy chcesz coś zrobić, a nie wiesz jak - przykładowo chcesz postawić reverse proxy na nginxie, ale nigdy tego nginxa nawet nie instalowałeś. Toteż to ile wiesz bezpośrednio wynika z tego ile kto od ciebie oczekuje i ciężko oszacować czy takie szkolenie nie będzie zwykłą stratą czasu i pieniędzy, w moim przypadku właśnie tak sądzę i dopóki firma, którą będę zainteresowany nie będzie miała konkretnych powodów i wymagań do zrobienia takiego szkolenia, to osobiście je sobie odpuszczam, bo "kolekcjonowanie certyfikatów" to według mnie . Edytowano Marzec 5, 2016 przez Archi (zobacz historię edycji) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
murgal 0 Zgłoś post Napisano Marzec 5, 2016 Heh, dokładnie jest tak jak mówicie. Pracuje, jak czegoś nie wiem testuje i na tym sporo się uczę. Ale chciałbym na niektóre sytuacje być z góry przygotowany, symulacje na serwerach testowych to nie wszystko... Czasami informacje z google nie pomagają, stąd moje zainteresowanie szkoleniami z linuxa. Po prostu znam jego zasadę działania, potrafię postawić i skonfigurować wiele usług, ale np. nie mam pojęcia jak działają procesy w linuxie czy obsługa sprzętu przez jądro itd... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dentarg 46 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Nie wiem czy któreś z dostępnych szeroko szkoleń na rynku takie rzeczy Ci wyjaśni. Chyba dokumentacja kernela będzie bardziej pomocna. Na pewno nie dowiesz się tego na RHCE ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
TomiMal 0 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Z certyfikatami nie warto przesadzać, ale kilka na pewno warto posiadać. Największą wartością certyfikatów jest to, że je masz, pokazujesz tym samym przyszłemu pracodawcy, że chcesz "cisnąć do przodu". Czego czasem brakuje starym wyjadaczom to też dowiesz się od nich że certyfikaty to sh*t i nie warto ich mieć a prawda jest taka że sporo takich weteranów linuxa miałoby problem zdać taki egzamin bo ich doświadczenie zatrzymało się na wersji 5 lub 6 takiego Red-Hat-a. Oczywiście trzeba też pamietać, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy certyfikatem a doświadczeniem. To tak jak z prawem jazdy, fajnie, że je zdałeś, możesz teraz jeździć autem ale to nie znaczy, że będziesz wiedział jak wyjść cało z "pękniętej opony". Ja polecam to w taki sposób: 1. Szkolenia ONLINE - nie musisz płacić grubych pieniędzy aby całkiem dobrze nauczyć się obsługi Linuxa. Wyjątkiem może być jakieś specjalistyczne szkolenie np . puppetlabs. 2. Własny LAB to postawa i nie mowię tu o kilku instancjach na virtualboxie. Zarządzany switch, sprzętowy firewall, jakiś serwer, Dell, HP, IBM, cokolwiek co jest używane na produkcji, nowe desktopowe można już dostać od 500 zł. 3. Certyfikat, nie musi być od razu RHCE czy nawet RHCSA. LPIC-1 i LPIC-2 też będzie ok. Masz jeszcze certyfikaty od Linux Foundation które są co raz bardziej rozpoznawalne. Dodam jeszcze punkt 4 i 5 bo chyba o tym często młodzi adepci sztuki zapominają. 4. Musisz to kochać, nie lubić czy tylko widzieć $$. Musisz to kochać bo inaczej wypalisz się bardzo szybko. 5. Angielski Panowie to nie jest coś mile widzianego. To podstawa wszystkiego :-) Pozdrawiam, T Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dentarg 46 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Certy są potrzebne ... jeśli szukasz pracy. Do niczego więcej się nie przydają, uwierzcie mi. Na co dzień liczy się tylko to co się umie i jak umie się czytać dokumentację i wprowadzać w życie how-to. Ew. jeszcze certy przydają się, jeśli firma w której pracujecie startuje w przetargach i tam jest wymaganie by wdrażająca osoba posiadała to lub tamto (cert). Na laba wystarczy 1 maszyna, można nestować KVMy czy esxy, stawiać storage iSCSI jako VMkę. Switche zarządzalne są dostępne jako virtualne (mają tyle opcji co swiche cisco za xx.000 PLN). Więcej jak 1 serwera na lab nie trzeba, serio. Trzeba tylko DUUUZO RAMu i storage w miarę potrzeb. CPU nawet bardzo badziewny będzie się nudzić. Najwyżej instalacja będzie trwać trochę dłużej niż na najnowszym Xeonie. RHCSA to examin, który ogarnięta linuxowo osoba zdaje w ciągu 30-60 minut bez szkolenia przygotowawczego. RHCE z 7 to inna para kaloszy, obecnie ludzie z RH twierdzą, że jeden z trudniejszych egzaminów, ale nie dlatego że straszne tematy, ale dlatego że mało czasu w kontekście liczby zadań. Na prawdę kasę na takie szkolenie lepiej przeznaczyć na sprzęt na laba lub na browar, który będziemy pić przy pracy na labie . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
TomiMal 0 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Oczywiście, że certy się sprawdzają najlepiej jak szukasz pracy. Ale czy na pewno tylko wtedy? Wszyscy wiemy jaki w IT jest speed i często wydaje nam się, że mamy ciepłą posadkę do emerytury, a tu się firma zawinie albo obcy HR będzie chciał nas upolować. Zawsze warto trzymać i aktualizować zdobyte papiery bo nigdy nie wiadomo kto nas tym razem wku*wi w pracy i postanowimy odejść :-) Co do własnego LAB-a jasne wszystko można virtualizowac, tylko pewnych rzeczy po prostu się nie da. Znacie może virtualnego DRAC-a? Po za tym więcej zabawy jest z realnym sprzętem niż nudną wirtualną imitacją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blfr 225 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Linux oferuje kursy bezpośrednio z certyfikatami i bajerami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dentarg 46 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Może cert spowoduje, że ktoś z HR się do nas odezwie, ale na rozmowie technicznej o pracę, cert nic nie da. A nawet jak widzę, że ktoś ma jakiegoś CERTa, to jadę go z danej tematyki, żeby zobaczyć czy umie czy cert z dumpów. Co do iDRACa, to jeden wystarczy. Być może w życiu się już sprzętu naklikałem dużo, bo wole jednak nowe serwery stawiać jako virtualki KVMowe, bo mam działającą maszynę w ciągu 5 minut. A sprzętowe pudło to tyle będzie się bootować . Oczywiście jak ktoś może, to dobrze sobie postawić cluster na 10 serwerach sprzętowych, podłączyć do tego FC na kilku switchach i 2+ macierzach, żeby zrobić full redundancję. Ale to jest już koszt, nawet duże firmy rzadko kiedy mają takie laby. @blfr: te kursy wyglądają ciekawie, ktoś był? Choć niektóre ceny zabójcze . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Spoofy Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Jak dla mnie certy od RH to była kiedyś podstawa. Teraz? Oczywiście że bardziej liczy się doświadczenie i wiedza własna - ta nabyta, ta praktyczna. Oczywiście że certy RH raczej ograniczają się tylko do tej platformy. Mimo wszystko odpowiedzcie, ale szczerze: - czy nie warto zrobić tego jednego papierka tylko po to żeby nauczyć się w szybki sposób skonfigurować selinux'a pod wszystko? - czy nie warto zrobić tego jednego papierka właśnie po to żeby dział HR w jakimś korpo nas nie odrzucił? - czy nie warto przysiąść te kilka miesięcy, po pracy i zmusić się do nauki, tak aby w tym zabójczo krótkim czasie poprawić swoją produktywność i zdać trudny egzamin w 60 minut poprawiając tym samym swoją samoocenę, hm? Aporpos english'a, to zawsze była jest i będzie podstawa. Egzaminy RH też są in english Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pan Kot 1535 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Mimo wszystko odpowiedzcie, ale szczerze: - czy nie warto zrobić tego jednego papierka tylko po to żeby nauczyć się w szybki sposób skonfigurować selinux'a pod wszystko? - czy nie warto zrobić tego jednego papierka właśnie po to żeby dział HR w jakimś korpo nas nie odrzucił? - czy nie warto przysiąść te kilka miesięcy, po pracy i zmusić się do nauki, tak aby w tym zabójczo krótkim czasie poprawić swoją produktywność i zdać trudny egzamin w 60 minut poprawiając tym samym swoją samoocenę, hm? Szczere odpowiedzi: - Nie, jak chcesz się nauczyć SELinuxa to się go bez problemu nauczysz we własnym zakresie, z aktualnymi materiałami, dokumentacją i wsparciem. Problem możesz mieć wtedy kiedy nie wiesz czego chcesz się nauczyć, ale jeśli się orientujesz w temacie używanych w Linuxie rzeczy to do niczego Ci to nie potrzebne, a sam uważam się właśnie za osobę z tejże grupy. - Jeśli dział HR odrzuca kandydata w oparciu o certyfikaty to już na tym etapie jest to firma, którą wiem, że nie będę zainteresowany, bo postawili na stanowisku kogoś kto przepuszcza kandydatów booleanem Certs.Count > 0. - Zależy od osoby. Ja uważam to za stratę czasu i pieniędzy, i nie potrzebuję certyfikatu w gablotce nad łóżkiem, żeby znać swoją wartość, ale jeśli ktoś nie wie na czym stoi i chce się sprawdzić - czemu nie, w końcu jego czas i pieniądze. Szczere odpowiedzi prosto z serca . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Spoofy Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 Szczere odpowiedzi: - Nie, jak chcesz się nauczyć SELinuxa to się go bez problemu nauczysz we własnym zakresie, z aktualnymi materiałami, dokumentacją i wsparciem. Problem możesz mieć wtedy kiedy nie wiesz czego chcesz się nauczyć, ale jeśli się orientujesz w temacie używanych w Linuxie rzeczy to do niczego Ci to nie potrzebne, a sam uważam się właśnie za osobę z tejże grupy. - Jeśli dział HR odrzuca kandydata w oparciu o certyfikaty to już na tym etapie jest to firma, którą wiem, że nie będę zainteresowany, bo postawili na stanowisku kogoś kto przepuszcza kandydatów booleanem Certs.Count > 0. - Zależy od osoby. Ja uważam to za stratę czasu i pieniędzy, i nie potrzebuję certyfikatu w gablotce nad łóżkiem, żeby znać swoją wartość, ale jeśli ktoś nie wie na czym stoi i chce się sprawdzić - czemu nie, w końcu jego czas i pieniądze. Szczere odpowiedzi prosto z serca . Kij Ci w oko Ja tam sobie zrobię certa RH tak po prostu, oo! Masz rację, ale w moim mieście niestety królowały korporacje które ściągnęły rynek i outsource'ing ma się nie najlepiej, więc docelowo musiałem stawiać tylko na certy i żeby HR mnie przepuścił, więc może po tym mam taki niesmak. Oczywiście że samemu selinux'a potrafię, ale nie do końca pod standardy RH, bo w prawdziwym życiu są one zwyczajnie.... zbędne... ale warto po prostu je znać tak samemu dla siebie Póki jeszcze mam czas i chęci to sobie to maznę żeby przypadkiem później nie pluć sobie w brodę że tego nie zrobiłem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dentarg 46 Zgłoś post Napisano Marzec 6, 2016 @Spoofy: który to trudny examin zdaje się w 60 minut? RHCSA jest dziecinnie prosty, są osoby, które zdają to w 20 minut. RHCE w 60 minut nie zdasz . Selinux na szkoleniu RHCE jest dość pobieżnie. Może w sumie ze 3h o nim się gada na kursie, który trwa 32h. Archi ma 99% racji, jedyne co to raczej nie HR decyduje jakiego certa ma mieć kandydat, a ktoś kto go chce zatrudnić, czyli najczęściej manager IT. Daje HRom wymagania, a oni tylko wykonują polecenie i szukają kandydata z danym certem. Co jak moje doświadczenie pokazuje jest bez sensu, bo już widziałem kolesi z RHCE, którzy nie umieli odpowiedzieć na podstawowe pytania, nie mówiąc już o tym, że nie znali rzeczy, które na szkoleniu RHCE są. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach