Skocz do zawartości
Zaloguj się, aby obserwować  
Piotr Mikołajski

Hosting a prawo autorskie

Polecane posty

No, Panowie, ustosunkujcie się do treści tych dwóch wpisów na blogu Pawła Wimmera:

 

http://poradnikwebmastera.blox.pl/2007/12/...trakc***iz.html

http://poradnikwebmastera.blox.pl/2007/12/...sie-skarzy.html

 

Miło byłoby poznać opinię IQ.pl na ten temat, podobnie jak komentarze innych firm (może warto będzie to wydzielić do nowego wątku). Wbrew pozorom sprawa jest ważna, a w skrajnych przypadkach może się skończyć nieprzyjemnie również dla firmy hostingowej - Art. 13 ust. 2 oraz Art. 14 ust. 1 Ustawy o Świadczeniu Usług Drogą Elektroniczną.

 

PS. Zainteresowani powinni przeczytać artykuły 13 i 14 w całości, bo jest tam wyraźnie mowa o tym, kiedy usługobiorca-złodziej może skoczyć firmie hostingowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obawiam sie, ze stanowisko firmy IQ jest poprawne. Pomijajac przypadki radykalne, typu pedofilia, przypadki phishingu itp., dostawca hostingu nie moze decydowac o bezprawnosci okreslonego dzialania. Od oceny sa odpowiednie instytucje i sady. Jesli prokuratura wystapi o zabezpieczenie i np. wstrzymanie publikacji danych to wtedy jest do tego podstawa. To troche tak jakby operator komorkowy wylaczyl komus telefon, bo ktos inny go poinformowal, ze w przeprowadzanych rozmowach jest naruszane prawo.

 

Przytoczone artykuly (tzn. glownie art. 14, bo 13 nie dotyczy) Ustawy o swiadczeniu uslug droga elektroniczna jak najbardziej to potwierdzaja. Tu nalezy ocenic czy zgloszenie bylo "wiarygodnym zawiadomieniem" czy nie. To bardzo luzna definicja, czesto trudno z jednej strony wiarygodnie cos ocenic.

 

Trzeba pamietac, ze dostawce hostingu i odbiorce tej uslugi wiaze umowa, bez podstawy prawnej nie mozna jej od tak wypowiedziec.

 

Natomiast w regulaminach stosuje sie na takie wlasnie okolicznosci pewien inny punkt - mozna rozwiazac wspolprace jesli uslugobiorca dziala na niekorzysc uslugodawcy, narusza jego dobre imie, ale takze dziala w sprzecznosci z dobrymi obyczajami w internecie itp. Raczej jednak korzystalbym z tych zapisow na zasadach "cywilizowanego rozwiazania umowy", czyli zwrot niewykorzystanych srodkow, umozliwienie jak najmniej odczuwalnego przeniesienia itp.

 

Oczywiscie otrzymujac taka informacje nalezy rozpoczac od kontaktu z wlascicielem serwisu i z nim wyjasnic temat.

 

Choc po krotkim zastanowieniu przyznam, ze przed sadem dosc latwo byloby argumentowac, ze informacja byla wiarygodna, nie mamy przeciez do czynienia z blogami anonimowymi. Tak wiec mozliwe, ze zaryzykowalbym sprawe ze strony uslugobiorcy w tym temacie, jest on dosc klarowny. Poprosilbym tylko strony o jakas podkladke formalna, fax etc. Lepsza jednak podstawa w takich przypadkach sa dobre regulaminy, a nie dosc ogolnikowe zapisy ustaw.

 

PS. Tez mysle, ze warto wylaczyc watek do osobnego topicu, bo to dosc ciekawy temat i mysle, ze nie dotyczy tylko IQ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam sie, ze stanowisko firmy IQ jest poprawne.

Obawiam się, że nie, zwłaszcza że wspomniane artykuły w komentarzach pod wpisem wrzucił Olgierd, który nieprzypadkowo jest prawnikiem :P

 

Pomijajac przypadki radykalne [...]

Tutaj się nie zgodzę, przykład z komórkami jest kompletnie od czapy i do omawianej sytuacji ma się nijak.

 

Przytoczone artykuly (tzn. glownie art. 14, bo 13 nie dotyczy) Ustawy o swiadczeniu uslug droga elektroniczna jak najbardziej to potwierdzaja.

Przeczytaj je jeszcze raz :P

 

Tu nalezy ocenic czy zgloszenie bylo "wiarygodnym zawiadomieniem" czy nie. To bardzo luzna definicja, czesto trudno z jednej strony wiarygodnie cos ocenic.

Khem...

Właściciel serwisu informuje hosting o tym, że klient hostingu go okrada. Jakie zawiadomienie ma być bardziej wiarygodne? Złodzieja? Jeżeli jestem właścicielem serwisu pod adresem qwerty.pl i artykuły z mojego serwisu publikowane są w serwisie zxcvb.pl bez mojej zgody, a dodatkowo łatwo sprawdzić wiarygodność zgłoszenia (daty etc.), to domaganie się czegoś więcej jest sporą nadinterpretacją. Co więcej - brak reakcji na takie zgłoszenie rzeczywiście może być podstawą do uznania hostingodawcy za współsprawcę kradzieży.

 

Trzeba pamietac, ze dostawce hostingu i odbiorce tej uslugi wiaze umowa, bez podstawy prawnej nie mozna jej od tak wypowiedziec.

Podstawa prawna jest we wspomnianym artykule 13 i 14 UoŚUDE.

 

Oczywiscie otrzymujac taka informacje nalezy rozpoczac od kontaktu z wlascicielem serwisu i z nim wyjasnic temat.

O ile jest z kim rozmawiać, bo np. pokrzywdzeni nie bardzo jak mają gadać z właścicielem.

 

Choc po krotkim zastanowieniu przyznam, ze przed sadem dosc latwo byloby argumentowac, ze informacja byla wiarygodna, nie mamy przeciez do czynienia z blogami anonimowymi.

Oczywiście. Dodatkowo można prosić o weryfikację autora, prosząc go o zamieszenie na serwerze posta czy prostego pliku HTML, co przecież może uczynić tylko właściciel. Skoro na takiej podstawie weryfikuje Google i Yahoo!, to tym bardziej weryfikować może normalna firma hostingowa.

 

Lepsza jednak podstawa w takich przypadkach sa dobre regulaminy, a nie dosc ogolnikowe zapisy ustaw.

Owszem, tylko że większość firm ma takie regulaminy, które tego typu sytuacji nie uwzględniają. Zresztą strona prawna w polskim hostingu trochę leży...

 

PS. Tez mysle, ze warto wylaczyc watek do osobnego topicu, bo to dosc ciekawy temat i mysle, ze nie dotyczy tylko IQ.

Otóż to, zwłaszcza że takich sytuacji jest sporo. Sam namierzyłem kilku takich "byznesmenuf" kradnących treści z mojego bloga i pewnie będzie z nimi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piotr Mikołajski, bez przesady. W Polsce tylko sąd może wydawać wyroki i nie może być tak, że ktoś się zgłasza do IQ bo ktoś złamał prawo autorskie. Nawet gdyby poprosiła o to policja czy prokuratura, to bez nakazu sądowego też mogą naskoczyć sobie. Firma nie może rozstrzygać kto łamie prawo a kto nie - nie ma do tego ŻADNYCH uprawnień.

 

Policja, prokuratura, firma nie jest władzą sądowniczą. Te pierwsze dwie są najwyżej wykonawczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Khem...

Właściciel serwisu informuje hosting o tym, że klient hostingu go okrada. Jakie zawiadomienie ma być bardziej wiarygodne? Złodzieja? Jeżeli jestem właścicielem serwisu pod adresem qwerty.pl i artykuły z mojego serwisu publikowane są w serwisie zxcvb.pl bez mojej zgody, a dodatkowo łatwo sprawdzić wiarygodność zgłoszenia (daty etc.), to domaganie się czegoś więcej jest sporą nadinterpretacją. Co więcej - brak reakcji na takie zgłoszenie rzeczywiście może być podstawą do uznania hostingodawcy za współsprawcę kradzieży.

W Polsce istnieje coś takiego jak domniemanie niewinności. Ukradł? Jak to się mu udowodni w procesie cywilnym to wtedy będzie złodziejem. IQ do tego czasu nie ma prawa usuwać takiego konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie BOSS - dopóki nic się nie udowodni, IQ NIE MA PRAWA nic robić w tej sprawie (poza ewentualnym gromadzeniem dowodów).

 

Oczywiście. Dodatkowo można prosić o weryfikację autora, prosząc go o zamieszenie na serwerze posta czy prostego pliku HTML, co przecież może uczynić tylko właściciel. Skoro na takiej podstawie weryfikuje Google i Yahoo!, to tym bardziej weryfikować może normalna firma hostingowa.

 

Czy kolega z PiS czasem? Bez jaj... czy w IQ ktoś zatrudnia ludzi dla inwigilacji ludzi? Tam są zatrudnieni ludzie do administracji a nie kontroli i prowokacji. Może jeszcze wyślą kobietę do "złodzieja" żeby go rozkochać i żeby jej wszystko wygadał? Co ta telewizja robi z ludzi... :P

 

A żeby było śmieszniej, ktoś właśnie może podkładać takiego wałka firmie - zakłada sobie dwa blogi, pisze, że na jednym ktoś łamie jego prawa - firma blokuje, a później idzie do sądu bo z jakiego powodu go zablokowali, skoro nie mieli dowodów na łamanie prawa (czyt. wyroku sądowego). Spójrz zawsze z dwóch stron :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściciel serwisu informuje hosting o tym, że klient hostingu go okrada. Jakie zawiadomienie ma być bardziej wiarygodne? Złodzieja? Jeżeli jestem właścicielem serwisu pod adresem qwerty.pl i artykuły z mojego serwisu publikowane są w serwisie zxcvb.pl bez mojej zgody, a dodatkowo łatwo sprawdzić wiarygodność zgłoszenia (daty etc.), to domaganie się czegoś więcej jest sporą nadinterpretacją. Co więcej - brak reakcji na takie zgłoszenie rzeczywiście może być podstawą do uznania hostingodawcy za współsprawcę kradzieży.

Bez żartów, na jakiej podstawie usługodawca miałby rozsądzić, kto skopiował od kogo i kto rzeczywiście jest właścicielem praw autorskich do danych materiałów? To można zrobić w przypadkach nie budzących wątpliwości, np. klient publikuje na stronie kopię oprogramowania, o którym powszechnie wiadomo, że jest rozprowadzane na zasadach komercyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

IQ.pl nie jest sądem i skończmy tą dyskusję. Bo do niczego nie prowadzi. Sporo bowiem zależyod regulaminu świadczenia usług akceptowanego przez strony.

 

Mam spostrzeżenia co do IQ.pl - taka solidna firma a nie ma w ofercie kwalifikowanych certyfikatów SSL Nawet na firmówce https://www.iq.pl/ nie działa. Trochę wstyd bo powinien być tam na 100% i to w wersji Wildcart. O sprzedaży tej usługi w rozsądnej cenie dla klientów nie wspomnę. Iso9001 nie uchroni przed przechwyceniem hasła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam spostrzeżenia co do IQ.pl - taka solidna firma a nie ma w ofercie kwalifikowanych certyfikatów SSL Nawet na firmówce https://www.iq.pl/ nie działa. Trochę wstyd bo powinien być tam na 100% i to w wersji Wildcart. O sprzedaży tej usługi w rozsądnej cenie dla klientów nie wspomnę. Iso9001 nie uchroni przed przechwyceniem hasła.

Self-signed nie mają? Dla poczty w większości zastosować wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce istnieje coś takiego jak domniemanie niewinności.

Khem...

W tym wypadku mamy do czynienia ze złapaniem złodzieja na gorącym uczynku.

 

Jak to się mu udowodni w procesie cywilnym to wtedy będzie złodziejem. IQ do tego czasu nie ma prawa usuwać takiego konta.

Przeczytałeś wspomniane artykuły ustawy?

 

Dokladnie BOSS - dopóki nic się nie udowodni, IQ NIE MA PRAWA nic robić w tej sprawie (poza ewentualnym gromadzeniem dowodów).

Proponowałbym nie wprowadzać ludzi w błąd. To po pierwsze. Po drugie - mówimy o zgłoszeniu sprawy przez osobę podpisaną z imienia i nazwiska, najczęściej również dość dobrze znaną, która to pokrzywdzona osoba nie ma możliwości skontaktowania się ze złodziejem, że o wymuszeniu zaprzestania procederu nie wspomnę. Zgłasza się z problemem do firmy hostingowej i tutaj już zaczynają działać przepisy UoŚUDE.

 

Bez żartów, na jakiej podstawie usługodawca miałby rozsądzić, kto skopiował od kogo i kto rzeczywiście jest właścicielem praw autorskich do danych materiałów? To można zrobić w przypadkach nie budzących wątpliwości, np. klient publikuje na stronie kopię oprogramowania, o którym powszechnie wiadomo, że jest rozprowadzane na zasadach komercyjnych.

Przecież mówimy o przypadkach nie budzących wątpliwości :P

W takich przypadkach spamerzy nie kopiują przecież blogów anonimowych Zenków, ale wpisy autorów znanych z imienia i nazwiska, publikujących porządne pod względem merytorycznym treści. W takich wypadkach nie ma problemu z ustaleniem autorstwa tekstu ani tego, kto dany tekst skopiował.

 

IQ.pl nie jest sądem i skończmy tą dyskusję. Bo do niczego nie prowadzi. Sporo bowiem zależyod regulaminu świadczenia usług akceptowanego przez strony.

Nad regulaminem świadczenia usług jest wspominana ustawa. A dyskusja jest potrzebna, bo świadomość (nie)przestrzegania prawa jest wśród firm hostingowych praktycznie żadna, zaczynając od największych, a kończąc na najmniejszych. No, chyba że ta dyskusja jest dla firm niewygodna, bo Gógiel zaindeksuje, a potencjalni klienci przeczytają. Tyle że chowanie głowy w piasek niczego nie zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież mówimy o przypadkach nie budzących wątpliwości :P

W takich przypadkach spamerzy nie kopiują przecież blogów anonimowych Zenków, ale wpisy autorów znanych z imienia i nazwiska, publikujących porządne pod względem merytorycznym treści. W takich wypadkach nie ma.

Może Ty nie masz wątpliwości, ja nie muszę znać Twojej branży/środowiska, a bez tego nie sposób ocenić czy mój klient rzeczywiście skopiował Twoją zawartość, czy też było odwrotnie albo może oboje ją skądś skopiowaliście? To co dla Ciebie jest "znanym blogiem znanego autora" dla mnie może być zupełnie nieznane i anonimowe (i na odwrót). Obiektywnie nie budzący wątpliwości to taki, gdy ktoś "kradnie" coś z ogólnie znanego źródła, np. publikuje iso z Vistą czy album będący w sprzedaży skonwertowany do mp3 -- wtedy wiadomo, że nie ma do tego prawa. W innych przypadkach pewności nie ma, a zadaniem firmy hostingowej nie jest prowadzenie drobiazgowych dochodzeń i nie ma do tego żadnego tytułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zeby byla jasnosc, tutaj chyba sytuacja jest jasna.

 

Mnie bardziej chodzilo o to, ze czesto "oskarzenia" sa trudniej weryfikowalne. Tak w aspekcie weryfikacji wiarygodnosci zglaszajacego, jak i ewentualnych ekspertyz prawnych czy mamy do czynienia z naruszeniem prawa. Nie sa to rzeczy, ktore hostingodawca musi podejmowac, malo tego, moga one byc nieskuteczne. Wiele wiec zalezy od sytuacji.

 

Przeczytaj je jeszcze raz :P

 

Alez ja znam te przepisy prawie na pamiec, wbijali mi je do glowy na studiach, maglujac do tego rozmaite interpretacje ;-).

 

Właściciel serwisu informuje hosting o tym, że klient hostingu go okrada. Jakie zawiadomienie ma być bardziej wiarygodne?

 

Nie chodzi o to kto sklada zawiadomienie, ale czy uznamy to zgloszenie za wiarygodne. Czyli czy na przyklad wierzymy tej osobie (przyklad z umieszczeniem jakiegos pliku na danym serwerze jest fajny, ale tez trudno uznac go za material dowodowy w sadzie, gdyby uslugodawcy przyszlo sie bronic). Dlatego ja wolalbym, oprocz wspomnianej weryfikacji (ten pomysl jest bardzo fajny) dodatkowo fax z odpowiednim oswiadczeniem.

 

Poza tym, czesto w sprawach o naruszenie prawa autorskiego nie ma oczywistosci, a w firmach nie musza pracowac prawnicy. Wiarygodnym zgloszeniem z miejsca bedzie zgloszenie np. pedofilii. Tego wprawdzie jeszcze u nas nie mielismy, ale zdarzaly sie juz na przyklad kontakty miedzynarodowych organizacji, ze na naszych serwerach umieszczono strony sluzace do phishingu. I to tez jest wiarygodne zgloszenie.

 

Przyklad o ktorym mowimy tez mozna uznac za wiarygodne zgloszenie, zwazywszy na to, ze jest to blog znany. Ale potrafie sobie wyobrazic wiele watpliwosci wokol praw autorskich, ktore juz takowymi nie beda. Co na przyklad w sytuacji, kiedy klientowi takiej firmy hostingowej ktos udzielil licencji na korzystanie z dziela, a teraz probuje sie rakiem wycofac? Firma hostingowa ma przeprowadzac postepowanie w tej sprawie?

 

Te sprawy nawet nie sa scigane z urzedu, tylko na wniosek, co juz sugeruje, ze ich bezprawnosc nie musi byc oczywista.

 

O ile jest z kim rozmawiać, bo np. pokrzywdzeni nie bardzo jak mają gadać z właścicielem.

 

Nie, nie, ja to mowilem z punktu widzenia dostawcy hostingu, ktory odebralby takie zgloszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym wypadku mamy do czynienia ze złapaniem złodzieja na gorącym uczynku.

...

Proponowałbym nie wprowadzać ludzi w błąd. To po pierwsze. Po drugie - mówimy o zgłoszeniu sprawy przez osobę podpisaną z imienia i nazwiska, najczęściej również dość dobrze znaną, która to pokrzywdzona osoba nie ma możliwości skontaktowania się ze złodziejem, że o wymuszeniu zaprzestania procederu nie wspomnę.

No jasne, zarówno ja jak i iq.pl nie mamy nic innego do roboty tylko śledzenie na bieżąco danych publikacji.

 

To, że dla Ciebie osoba XY jest znana, czy nawet idąc dalej jest znana w środowisku blogerów nie jest równoznaczne z tym iż każdy będzie ją kojarzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie jeszcze mysle. Skoro naruszone zostaly prawa autorskie, w tym przypadku majatkowe i osobiste, w stopniu tak duzym, ze wlasciciel bloga probuje ingerowac w umowe, ktorej nie jest strona, to dlaczego nie zlozy zawiadomienia o popelnieniu przestepstwa z wnioskiem o sciganie? Z cala pewnoscia zlozenie takiego zawiadomienia uwiarygodniloby zgloszenie.A tymczasem okazuje sie, ze jest to sprawa na tyle wazna, by ingerowac w umowe cywilna, ktorej nie jest sie strona, ale za malo wazna, by wykorzystac podstawowe srodki prawne, jakie pokrzywdzony posiada w celu scigania sprawcy popelnienia przestepstwa.Czy firma hostingowa w tej sytuacji nie moze miec watpliwosci czy zgloszenie jest wiarygodne?

Nad regulaminem świadczenia usług jest wspominana ustawa. A dyskusja jest potrzebna, bo świadomość (nie)przestrzegania prawa jest wśród firm hostingowych praktycznie żadna, zaczynając od największych, a kończąc na najmniejszych. No, chyba że ta dyskusja jest dla firm niewygodna, bo Gógiel zaindeksuje, a potencjalni klienci przeczytają. Tyle że chowanie głowy w piasek niczego nie zmienia...
Masz racje - uwazam, ze dzialanie tutaj zgodnie z prawem lezy w interesie naszych klientow. Jesli jest przypadek nie budzacego watpliwosci naruszenia prawa, firma hostingowa powinna na miare swoich mozliwosci temu naruszeniu przeciwdzialac.Nie mozna jednak dopuszczac do sytuacji, w ktorych klienci moga zostac pokrzywdzeni niewiarygodnym zgloszeniem. Nie majac pewnosci co do bezprawnego chrakteru dzialania uwazam, ze nalezy stac w obronie klienta. I to jest w moim rozumieniu zgodne z interesem tych klientow.Z jednym tylko sie nie zgodze, nie jest to chowaniem glowy w piasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jasne, zarówno ja jak i iq.pl nie mamy nic innego do roboty tylko śledzenie na bieżąco danych publikacji.

Możesz mi paluszkiem wskazać, w którym miejscu żądam od któregokolwiek z usługodawców śledzenia stron swoich klientów?

 

Zeby byla jasnosc, tutaj chyba sytuacja jest jasna.

Ano właśnie - dokładnie takie sytuacje mam na myśli, gdzie wprost widać, skąd dana treść była podp...rowadzona i kto ją kopiuje. Wszystkich Sherlocków Holmesów informuję, że najszybciej można to poznać po godzinie publikacji...

 

Mnie bardziej chodzilo o to, ze czesto "oskarzenia" sa trudniej weryfikowalne.

Oczywiście, toteż nikt się nie będzie domagał działań w sytuacjach wątpliwych. Ale są sytuacje jasne i klarowne, gdy złodziej kradnie tekst, w którym pada nazwisko okradzionego autora czy też nazwa serwisu, z którego tekst skradziono. O takich wypadkach chcę mówić, a nie o podnoszonych ciągle hipotetycznych i wydumanych sytuacjach.

 

Nie chodzi o to kto sklada zawiadomienie, ale czy uznamy to zgloszenie za wiarygodne. Czyli czy na przyklad wierzymy tej osobie (przyklad z umieszczeniem jakiegos pliku na danym serwerze jest fajny, ale tez trudno uznac go za material dowodowy w sadzie, gdyby uslugodawcy przyszlo sie bronic).

Tutaj bym polemizował - umieszczenie pliku na serwerze czy opublikowanie posta o określonej treści jest dość mocnym dowodem, że dana osoba ma prawo do administrowania danym serwerem. Oczywiście jest jakaś szansa, że ktoś włamał się do serwisu ze wszystkimi tego konsekwencjami, ale nie popadajmy w paranoję. Generalnie telefon z numeru podawanego w serwisie + mail z domeny serwisu + wrzucenie pliku na serwer / opublikowana określonej treści jest IMHO wystarczającym dowodem, nawet przed sądem.

 

Dlatego ja wolalbym, oprocz wspomnianej weryfikacji (ten pomysl jest bardzo fajny) dodatkowo fax z odpowiednim oswiadczeniem.

Faks może być ubezpieczeniem, ale pamiętaj, że wiele osób nie prześle Ci faksu z prozaicznej przyczyny - nie używają go. Jakieś 10 lat temu w firmach był powszechny i wszelkie zamówienia wysyłało się przez faks, ale teraz mamy maile ;)

 

Poza tym, czesto w sprawach o naruszenie prawa autorskiego nie ma oczywistosci, a w firmach nie musza pracowac prawnicy.

Oczywiście, dlatego też firma nie ma rozpatrywać problemów wątpliwych i skomplikowanych, ale ma reagować w wypadkach jasnych i oczywistych.

 

Wiarygodnym zgloszeniem z miejsca bedzie zgloszenie np. pedofilii.

Jesteś przekonany, czy zawsze "z miejsca"? Pomijając dzieci, to w przypadku zdjęć nastolatek może być już problem - w pornobiznesie często 18-latki są charakteryzowane na nastolatki, więc tutaj też mogą być przypadki wątpliwe. Przy czym analogia jest o tyle dobra, że strony w oczywisty sposób pedofilskie (zdjęcia kilkuletnich dzieci) są takim samym łamaniem prawa, jak strony zawierające skopiowane treści, które to kopiowanie można udowodnić np. przez wskazanie odpowiednich fragmentów tekstu.

 

Przyklad o ktorym mowimy tez mozna uznac za wiarygodne zgloszenie, zwazywszy na to, ze jest to blog znany.

I o tym przypadku (i jemu podobnych) mówię ;)

 

Ale potrafie sobie wyobrazic wiele watpliwosci wokol praw autorskich, ktore juz takowymi nie beda. Co na przyklad w sytuacji, kiedy klientowi takiej firmy hostingowej ktos udzielil licencji na korzystanie z dziela, a teraz probuje sie rakiem wycofac? Firma hostingowa ma przeprowadzac postepowanie w tej sprawie?

Niekoniecznie. Ale może np. zażądać od zgłaszającego jakichś dowodów, a od oskarżonego wyjaśnień - w powyższym wypadku np. zgody na wykorzystanie dzieła. Nikomu tutaj kapelusz z głowy nie spadnie, IMHO można tylko na tym wygrać reputację firmy, która dba o interesy klientów - wywalając złodziei i chroniąc uczciwych przed pomówieniami. A przecież takich zgłoszeń nie ma codziennie kilkadziesiąt, żeby to miało obciążać firmę.

 

 

Tak sobie jeszcze mysle. Skoro naruszone zostaly prawa autorskie, w tym przypadku majatkowe i osobiste, w stopniu tak duzym, ze wlasciciel bloga probuje ingerowac w umowe, ktorej nie jest strona, to dlaczego nie zlozy zawiadomienia o popelnieniu przestepstwa z wnioskiem o sciganie?

Z bardzo prostej przyczyny, o której chyba nie pomyślałeś - ciężko wskazać sprawcę. Domena jest zarejestrowana na osobę prywatną, więc adresu nie widać, a i przecież dane osobowe mogą być wyssane z palca. Jeśli nie lubisz sąsiadki, to podaj jej namiary przy rejestracji domeny - znasz jej adres, a telefon to prepaid w Plusie.

Podobnie ma się sytuacja z dowodem przestępstwa. O ile w przypadku publikacji tradycyjnych da się np. załączyć egzemplarz ze skradzionym tekstem, o tyle w tym przypadku nie bardzo jest co załączyć. Kopię strony na DVD? Kiepsko, może być przecież zmanipulowana przez zgłaszającego. Ponadto strona oryginalna może być zmieniona przez złodzieja, który usunie dowody przestępstwa. Last but not least co ma z tym zrobić facet na posterunku, gdy często tam nie ma komputera, a protokoły są wypełniane ręcznie / na zdezelowanej maszynie do pisania?

 

Z cala pewnoscia zlozenie takiego zawiadomienia uwiarygodniloby zgloszenie.

A czas potrzebny na takie "cóś"? No i gdzie miałbym coś takiego zgłosić? W miejscu zamieszkania złodzieja? W miejscu postawienia serwerów? W miejscu zameldowania poszkodowanego? Tam, gdzie on ma najbliżej? W moim wypadku to mogłyby być cztery różne lokalizacje do wyboru i żadna z nich nie byłaby dla mnie wygodna :)

 

A tymczasem okazuje sie, ze jest to sprawa na tyle wazna, by ingerowac w umowe cywilna, ktorej nie jest sie strona, ale za malo wazna, by wykorzystac podstawowe srodki prawne, jakie pokrzywdzony posiada w celu scigania sprawcy popelnienia przestepstwa.

Czekaj, czekaj - zgłaszający wykorzystuje przecież artykuł 13 i 14 UoŚUDE, więc wykorzystuje podstawowe środki prawne, jakie ma do dyspozycji. Co więcej - te środki są wskazane ze względu na materię sprawy i szkody wywoływane zbyt długim czasem potrzebnym organom ścigania na reakcję. Weź pod uwagę, że zaindeksowanie takiej strony przez Google i wyświetlanie w wynikach wyszukiwania tekstu skopiowanego wyżej, niż tekstu oryginalnego jest realną szkodą. Tej szkodzie może zapobiec szybkie działanie firmy hostingowej, ale raczej nie zapobiegnie jej powolne działanie organów ścigania.

 

Czy firma hostingowa w tej sytuacji nie moze miec watpliwosci czy zgloszenie jest wiarygodne?

IMHO w tej konkretnej (podobnie jak w przypadku wpisów Olgierda) nie może mieć wątpliwości.

 

Masz racje - uwazam, ze dzialanie tutaj zgodnie z prawem lezy w interesie naszych klientow. Jesli jest przypadek nie budzacego watpliwosci naruszenia prawa, firma hostingowa powinna na miare swoich mozliwosci temu naruszeniu przeciwdzialac.

Czyli tutaj się zgadzamy.

 

Nie mozna jednak dopuszczac do sytuacji, w ktorych klienci moga zostac pokrzywdzeni niewiarygodnym zgloszeniem. Nie majac pewnosci co do bezprawnego chrakteru dzialania uwazam, ze nalezy stac w obronie klienta. I to jest w moim rozumieniu zgodne z interesem tych klientow.Z jednym tylko sie nie zgodze, nie jest to chowaniem glowy w piasek.

Tutaj też się zgadzam - klienta należy chronić przed niewiarygodnymi zgłoszeniami, zatem to zgłaszający powinien przedstawić konkretne dowody wspierające jego tezę. Na tyle konkretne, żeby nie pozostawiać wątpliwości, czyli np. cytaty, daty i godziny publikacji, zdjęcia zaciągane z serwera poszkodowanego czy odpowiednie frazy w tekście wpisu.

 

Zaś chowaniem głowy w piasek nazywam podejście, by nie rozmawiać na ten temat, bo do niczego się nie dojdzie i niech pozostanie tak, jak jest. Powiedzmy sobie wprost - najczęściej jest do dupy i wiele firm nie reaguje nawet na hostowany na ich serwerach warez, spławiając zgłaszających takie fakty żądaniem okazania wyroku sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś przekonany, czy zawsze "z miejsca"? Pomijając dzieci, to w przypadku zdjęć nastolatek może być już problem - w pornobiznesie często 18-latki są charakteryzowane na nastolatki, więc tutaj też mogą być przypadki wątpliwe. Przy czym analogia jest o tyle dobra, że strony w oczywisty sposób pedofilskie (zdjęcia kilkuletnich dzieci) są takim samym łamaniem prawa, jak strony zawierające skopiowane treści, które to kopiowanie można udowodnić np. przez wskazanie odpowiednich fragmentów tekstu.
A co ze stronami naturystycznymi? Tam i owszem, mżna spotkać zdjęcia kilkuletnich dzieci bawiacych się np. na plaży. Albo filmiki na YouTube, na których rodzice prezentują wyczyny swoich pociech w wannie. I owszem, dla pedofila będzie to niewątpliwie materiał podniecajacy, ale pornografia to to nie jest. Więc i tu mozna się spierać. Tak naprawdę, zarówno w w przypadku pedofilii, jak i kradzieży praw, wyrok należy do sądu, a ściganiem powinna się zajmować policja. Ale...

 

Z bardzo prostej przyczyny, o której chyba nie pomyślałeś - ciężko wskazać sprawcę. Domena jest zarejestrowana na osobę prywatną, więc adresu nie widać, a i przecież dane osobowe mogą być wyssane z palca. Jeśli nie lubisz sąsiadki, to podaj jej namiary przy rejestracji domeny - znasz jej adres, a telefon to prepaid w Plusie.

Podobnie ma się sytuacja z dowodem przestępstwa. O ile w przypadku publikacji tradycyjnych da się np. załączyć egzemplarz ze skradzionym tekstem, o tyle w tym przypadku nie bardzo jest co załączyć. Kopię strony na DVD? Kiepsko, może być przecież zmanipulowana przez zgłaszającego. Ponadto strona oryginalna może być zmieniona przez złodzieja, który usunie dowody przestępstwa. Last but not least co ma z tym zrobić facet na posterunku, gdy często tam nie ma komputera, a protokoły są wypełniane ręcznie / na zdezelowanej maszynie do pisania?

 

... i do tego dochodzi jeszcze trzeci problem: działanie organów ścigania zależy od opinii ekspertów, a tych jest mało. Pamiętam, jak parę lat temu pewną wrocławska firmę sprzedającą jakieś suplementy diety posądzono o rozpowszechnianie narkotyków (rzekomo któryś ze składników miał takie działanie). Policja wkroczyła prawie natychmiast po zgłoszeniu, zarekwirowała w siedzibie firmy wszystkie komputery i... stał sobie ten sprzęt na komisariacie chyba z pół roku, zanim jakiś ekspert miał czas rzucić okiem. (Zaś firma musiała kupić nowy sprzęt i odtwarzać na szybko dane, żeby w ogóle funkcjonować.) Podobnie jest w sądach - na ekspertyzy trzeba czekać miesiacami. W rezultacie sporo firm działa na granicy prawa lub nawet tę granicę przekracza, bo wiedzą, że nie ma komu tego ścigać. Choćby wszelkiej maści spamerzy.

 

IQ PL w tym przypadku staje po stronie swojego klienta, który z jednej strony im płaci, z drugiej ma pewnie zagwarantowane umową usługi i firma po prostu boi się procesu, w wyniku którego miałaby płacić odszkodowanie. Ale w efekcie daje jasny sygnał: "nasi klienci mogą robić co chcą, dopóki nie zabroni im tego sąd czy policja". Niewykluczone, że kogoś ta reklama skusi.

 

 

Czy ten problem ma w ogóle rozwiązanie? Moim zdaniem ma. Po pierwsze, klient nie jest świętą krową - musi prawa przestrzegać. Po drugie, IQ PL również nie jest świętą krową i w przypadku zgłoszenia, ze ich klient za ich pomocą popełnia przestępstwo, powinna przynajmniej wyjaśnić sytuację - inaczej, zgodnie z prawem, w przypadku zaniechania może odpowiadać jak za współudział. Owszem, nikt od firmy IQ PL nie wymaga, aby sama z siebie monitorowała działania klientów, ale sytuacja, gdy osoby trzecie zgłaszają naruszenie swoich praw, wyjaśnienia wymaga.

 

Po drugie, na miejscu autora bloga zgłosiłbym sprawę policji - generalnie w sytuacji, gdy ktoś narusza prawa autorskie, policja na wniosek pokrzywdzonego powinna ściganie rozpocząć. W takiej sytuacji to policja zgłasza się do IQ PL o ustalenie danych sprawcy, po czym wzywa go na przesłuchanie. (Ewentualnie, jeśli uzna to za konieczne, po prostu przyjeżdża i konfiskuje serwery oraz dokumentację księgową, aby tego sprawcę wykryć.)

 

Najśmieszniejsze, że Paweł Wimmer, o którego blog poradnikwebmastera.blox.pl chodzi, nie jest osobą nieznaną - to dziennikarz, który zaczynał pisać o komputerach i Internecie jeszcze na przełomie lat 80/90, twórca jednego z pierwszych kursów HTML i autor wielu publikacji na ten temat. Jeśli firma IQ PL nie zna tego człowieka, to nie ma chyba zbyt wielkiego pojęcia o Internecie... :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny okazuje się, że na forum są sami mądrzy ludzie, a w działach NOC firmy X pracują

do granic przyzwoitości niekompetentni ignoranci - nie, nie pracuję i nigdy nie pracowałem w IQ

w gwoli ścisłości.

Nie ma pisma z prokuratury?

To o ile ktoś nie trzyma na koncie wszystkich płyt zespołu Queen, 3 GB filmów,

wszystkich wydań Windowsa od 3.1 począwszy itp.... nie robi się nic.

Inaczej administratorzy by tylko konta blokowali na żądanie dzieci neo,

bo mu kolega z gimnazjum avatar na forum podprowadził.

 

Nim ktoś mnie zbeszta... przetwórzcie to sobie na inną sytuację życiową:

idę do TP SA i mówię, że mają "alien-owi" odłączyć telefon,

bo jak ze mną ostatnim razem rozmawiał, to zagroził,

że jak mu w końcu nie odpowiem na to PW z 20 Sierpnia(;)) to mnie zabije...

totalna głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasze stanowisko jest jasne i zostało ono przedstawione Panu Pawłowi:

 

Jak klient czuje się pokrzywdzony to powinien isc z tym na policję / do

prokuratury. To są właściwe organy gdzie należy zgłaszać działania niezgodne z prawem.

 

Nie jesteśmy władni i kompetentni oceniać czy zawartość tam umieszczona jest legalna czy nie.

Można tez mieć wątpliwości czy wpis na bloku w świetle ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych albo w świetle kodeksu

cywilnego może być traktowany jako "utwór" i czy podlega tym przepisom.

 

Podjeliśmy następujące działania:

- zabezpieczyliśmy dane ze strony na wypadek ewentualnego postępowania.

- poinformowaliśmy klienta o zgłoszonych wątpliwościach.

 

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze tylko w kilku drobiazgach:

 

Tutaj bym polemizował - umieszczenie pliku na serwerze czy opublikowanie posta o określonej treści jest dość mocnym dowodem, że dana osoba ma prawo do administrowania danym serwerem. Oczywiście jest jakaś szansa, że ktoś włamał się do serwisu ze wszystkimi tego konsekwencjami, ale nie popadajmy w paranoję. Generalnie telefon z numeru podawanego w serwisie + mail z domeny serwisu + wrzucenie pliku na serwer / opublikowana określonej treści jest IMHO wystarczającym dowodem, nawet przed sądem.

 

skonfrontuje z:

 

Podobnie ma się sytuacja z dowodem przestępstwa. O ile w przypadku publikacji tradycyjnych da się np. załączyć egzemplarz ze skradzionym tekstem, o tyle w tym przypadku nie bardzo jest co załączyć. Kopię strony na DVD? Kiepsko, może być przecież zmanipulowana przez zgłaszającego. Ponadto strona oryginalna może być zmieniona przez złodzieja, który usunie dowody przestępstwa. Last but not least co ma z tym zrobić facet na posterunku, gdy często tam nie ma komputera, a protokoły są wypełniane ręcznie / na zdezelowanej maszynie do pisania?

 

No to chyba sam przyznales mi racje, ze firmie hostingowej mogloby byc ciezko udowodnic taki pliczek ;-).

 

Faks może być ubezpieczeniem, ale pamiętaj, że wiele osób nie prześle Ci faksu z prozaicznej przyczyny - nie używają go. Jakieś 10 lat temu w firmach był powszechny i wszelkie zamówienia wysyłało się przez faks, ale teraz mamy maile ;)

 

Jak podpisze zarejestrowanym w uznanych organizacjach za okazaniem dokumentu tozsamosci (juz nie mowie, ze kwalifikowanym) podpisem cyfrowym to mozna by uznac rownoznacznosc. Do tego czasu jednak papier ma wieksza wartosc od maila, wiec majac powazne watpliwosci byc moze jednak chcialbym miec podkladke formalnoprawna.

 

Oczywiście, dlatego też firma nie ma rozpatrywać problemów wątpliwych i skomplikowanych, ale ma reagować w wypadkach jasnych i oczywistych.

 

I tu mamy pewien konflikt w definicji takowych :-).

 

Jesteś przekonany, czy zawsze "z miejsca"? Pomijając dzieci, to w przypadku zdjęć nastolatek może być już problem - w pornobiznesie często 18-latki są charakteryzowane na nastolatki, więc tutaj też mogą być przypadki wątpliwe. Przy czym analogia jest o tyle dobra, że strony w oczywisty sposób pedofilskie (zdjęcia kilkuletnich dzieci) są takim samym łamaniem prawa, jak strony zawierające skopiowane treści, które to kopiowanie można udowodnić np. przez wskazanie odpowiednich fragmentów tekstu.

I o tym przypadku (i jemu podobnych) mówię :P

 

Jasne, ze moga byc sytuacje dyskusyjne. Ale poniewaz my w ogole nie zezwalamy na porno to sprawa bylaby tutaj dla mnie oczywista.

 

Niekoniecznie. Ale może np. zażądać od zgłaszającego jakichś dowodów, a od oskarżonego wyjaśnień - w powyższym wypadku np. zgody na wykorzystanie dzieła. Nikomu tutaj kapelusz z głowy nie spadnie, IMHO można tylko na tym wygrać reputację firmy, która dba o interesy klientów - wywalając złodziei i chroniąc uczciwych przed pomówieniami. A przecież takich zgłoszeń nie ma codziennie kilkadziesiąt, żeby to miało obciążać firmę.

 

Powiem tak. Firma moglaby nie "zazadac", a co najwyzej poprosic klienta o wyjasnienia. Ktore ten chcac pozytywnie zalatwic sprawe najczesciej by zlozyl. Ale jesli nie zlozy to co?

 

Z bardzo prostej przyczyny, o której chyba nie pomyślałeś - ciężko wskazać sprawcę. Domena jest zarejestrowana na osobę prywatną, więc adresu nie widać, a i przecież dane osobowe mogą być wyssane z palca. Jeśli nie lubisz sąsiadki, to podaj jej namiary przy rejestracji domeny - znasz jej adres, a telefon to prepaid w Plusie.

 

Ale to organy scigania sa od ustalania sprawcow! Nie znajda to trudno... Mnie chodzilo o to, ze pokrzywdzony sklada zawiadomienie, czyli pokazuje, ze cos zrobil. Zaden to jeszcze dowod, ze oskarzony jest winny, ale moze uwiarygodnic inne, zwazywszy na fakt, ze zarowno poswiadczenie nieprawdy, jak i wprowadzanie w blad organow scigania jest karalne.

 

A czas potrzebny na takie "cóś"? No i gdzie miałbym coś takiego zgłosić? W miejscu zamieszkania złodzieja? W miejscu postawienia serwerów? W miejscu zameldowania poszkodowanego? Tam, gdzie on ma najbliżej? W moim wypadku to mogłyby być cztery różne lokalizacje do wyboru i żadna z nich nie byłaby dla mnie wygodna :)

 

To akurat bardzo proste.

Przestepstwa zglasza sie w dowolnej prokuraturze lub dowolnej jednostce policji.

Jakas wygodna by sie chyba znalazla ;-).

 

Nim ktoś mnie zbeszta... przetwórzcie to sobie na inną sytuację życiową:

idę do TP SA i mówię, że mają "alien-owi" odłączyć telefon,

bo jak ze mną ostatnim razem rozmawiał, to zagroził,

że jak mu w końcu nie odpowiem na to PW z 20 Sierpnia(;)) to mnie zabije...

totalna głupota.

 

Bell, przyznaj sie, to Ty mi odlaczyles w 2005-tym neostrade?

Bylo tak jak mowisz, ktos przyszedl do tpsa i powiedzial "odlaczyc alienowi neostrade". I odlaczyli ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz mi paluszkiem wskazać, w którym miejscu żądam od któregokolwiek z usługodawców śledzenia stron swoich klientów?

Miałem na myśli treści sporne i obowiązek (wg Ciebie) oceny hostingodawcy czy dana treść już była czy też nie na danej stronie i na której stronie była pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak klient czuje się pokrzywdzony to powinien isc z tym na policję / do prokuratury. To są właściwe organy gdzie należy zgłaszać działania niezgodne z prawem.

 

Nie jesteśmy władni i kompetentni oceniać czy zawartość tam umieszczona jest legalna czy nie.

Czyli, pośrednio przyznajecie, ze chodzi o naruszenie prawa, ale uważacie, ze nie macie obowiazku interweniować, dopóki nie skontaktuje sie z Wami policja/prokuratura? Czy też poczekacie na wyrok sądu? Czyli jeśli ktoś chciałby u Was powiesić stronę o charakterze rasistowskim lub propagujacym nazizm, Wasza reakcja też ograniczyłaby się do odesłania zainteresowanych do policji/prokuratury?

 

Można tez mieć wątpliwości czy wpis na bloku w świetle ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych albo w świetle kodeksu

cywilnego może być traktowany jako "utwór" i czy podlega tym przepisom.

Nie można. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych określa "utwór" bardzo szeroko, ale jaśniej już nie można:

Rozdział 1

Przedmiot prawa autorskiego

Art. 1.

1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).

2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:

1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe);

Czyli nie jest ważny sposób zapisu - tak samo jest utworem książka, artykuł w gazecie, mapa, program komputerowy, strona internetowa, jak i wpis na blogu czy sam blog jako całość.

 

(Więcej tutaj: Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, tekst jednolity.)

 

Podjeliśmy następujące działania:

- zabezpieczyliśmy dane ze strony na wypadek ewentualnego postępowania.

- poinformowaliśmy klienta o zgłoszonych wątpliwościach.

 

Zabezpieczyliście, OK. Poinformowaliście klienta - trochę mało. Należałoby zablokować wyświetlanie tych stron. Macie do tego prawo, bo art. 14 ust. 1 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną mówi:

 

Art. 14.

1. Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę, nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z

nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.

... czyli, a contrario, jeśli uzyskaliście wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze danych - a informacja, że utwór został wykorzystany bez wiedzy i zgody autora, podpisana przez autora utworu, jest taką wiadomością - i nie uniemożliwiliście dostępu do nich, to ponosicie odpowiedzialność.

 

(Więcej tutaj: Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, tekst jednolity.)

 

Odnośnie prawa do cytowania i przedruku, polecam art. 25, 26 i 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (link podałem wcześniej). Można zacytować utwór lub jego fragment z podaniem źródła, z tym że w przypadku takiego cytowania, jakie ma miejsce w tym przypadku (blogi cytowane w całości) autorom należy się honorarium. Dla wyjaśnienia sytuacji możecie poprosić klienta o przedstawienie do wglądu umów z autorami, względnie dowodów przelewu odpowiednich honorariów lub oświadczeń, że autorzy się ich zrzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli, pośrednio przyznajecie, ze chodzi o naruszenie prawa, ale uważacie, ze nie macie obowiazku interweniować, dopóki nie skontaktuje sie z Wami policja/prokuratura?

 

Przyznajemy, ze nie jesteśmy władni rozstrzygać czy jest to naruszenie prawa czy nie. W związku z tym jeśli sytuacja tego nie wymaga,

nie będziemy podejmować żadnych działa ponad te, które zostały już poczynione.

 

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli, pośrednio przyznajecie, ze chodzi o naruszenie prawa

 

Zapominasz o jednej rzeczy:

 

Chodzi o naruszenie prawa, scigane na wniosek pokrzywdzonego. Zgodnie z kpk, nie ma wniosku, nie ma sprawy. Dlatego uwazam, ze pierwszy krok nalezy wykonac idac do prokuratury lub na policje. Tam poprosic o potwierdzenie przyjecia zawiadomienia.

 

Jesli otrzymam kopie, oswiadczenie autora, ze jego dzielo jest wykorzystywane naruszajac jego prawa, porownam daty i wyniknie, ze wyglada to wiarygodnie, a do tego nie bede miec watpliwosci, ze jest to ta osoba, za ktora sie podaje (tutaj mozna zastosowac metode zaproponowana przez Piotra Mikolajskiego) i wobec braku przekonujacych wyjasnien z drugiej strony, uznam to zgloszenie za wiarygodne.

 

Brak ktoregos z tych elementow powaznie podwaza wiarygodnosc zgloszenia. Nie chodzi o to czy boje sie procesu, ale czy w razie procesu bede mial narzedzia, by sie bronic. Niestety obawiam sie, ze nie da sie tej procedury uproscic. Jezeli z jakichs powodow wymaga blyskawicznego rozpatrzenia, moglbym dopuscic pominiecie zgloszenia do prokuratury od razu, pod warunkiem, ze zostanie dokonane wkrotce po podjeciu dzialan.

 

Co innego sytuacje oczywiste, ktore juz wymienialismy: pedofilia, phishing, typowy warez, strona nazistowska, faszystowska etc. etc. Tu wchodze i golym okiem widze, ze cos jest nie tak.

 

W przypadku praw autorskich patrzac z zewnatrz mozna miec sporo watpliwosci.

 

Nalezy podkreslic, ze nie podalem tutaj sztywnych ram, tylko pewna ogolna wizje. Kazda sprawa wymaga indywidualnego rozpatrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapominasz o jednej rzeczy:

 

Chodzi o naruszenie prawa, scigane na wniosek pokrzywdzonego. Zgodnie z kpk, nie ma wniosku, nie ma sprawy. Dlatego uwazam, ze pierwszy krok nalezy wykonac idac do prokuratury lub na policje. Tam poprosic o potwierdzenie przyjecia zawiadomienia.

Nie zapominam. Tyle że mam na myśli sytuację, którą Ty zupełnie pomijasz - gdy pokrzywdzony nie jest zainteresowany ściganiem, a jedynie zaprzestaniem naruszania jego praw. Zauważ zresztą, że całą procedura prawna będzie trwać miesiącami - a policja owszem, zgłoszenie przyjmie, ale ostatnio samo przydzielenie sprawy konkretnemu funkcjonariuszowi zajmuje kilka tygodni. Potem trzeba ustalić, kto naruszył prawo, kto ma udostępnić dane itd. Nie mówiąc o prowadzeniu jakiegokolwiek śledztwa w przypadku, gdy pokrzywdzony znajduje się w jednym miejscu, a podejrzany gdzieś indziej. Potem przesłuchania, wezwania, a za rok, jeśli dobrze pójdzie, albo kilka lat - proces. Machina prawna jest powolna i niezbyt wydolna. Dlatego większość osób nie jest w takiej sytuacji zainteresowana wyciaganiem armat prawnych - chcieliby po prostu, aby zaprzestano naruszania ich praw. Paweł usiłował dotąd załatwić sprawę w miarę polubownie, bez angażowania organów ścigania.

 

 

Jesli otrzymam kopie, oswiadczenie autora, ze jego dzielo jest wykorzystywane naruszajac jego prawa, porownam daty i wyniknie, ze wyglada to wiarygodnie, a do tego nie bede miec watpliwosci, ze jest to ta osoba, za ktora sie podaje (tutaj mozna zastosowac metode zaproponowana przez Piotra Mikolajskiego) i wobec braku przekonujacych wyjasnien z drugiej strony, uznam to zgloszenie za wiarygodne.

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli IQ PL potrzebuje dla rozpoznania sprawy przedstawienia dodatkowej dokumentacji, np. oświadczenia o posiadaniu praw autorskich czy ksera z dowodu Pawła albo kopii zawiadomienia o przestępstwie, to powinna tego zażądać, a nie twierdzić, że zrobili wszystko, co mogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

Zaloguj się, aby obserwować  

×