Piotr Mikołajski
Użytkownicy-
Zawartość
207 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Katalog firm
Wszystko napisane przez Piotr Mikołajski
-
Progreso lepsze od Home ?
Piotr Mikołajski odpisał Kris na temat w Informacje o firmach hostingowych
Wolałbym pół roku, załapią się moje oba konta w Progreso -
IMHO róznice między firmami będą niewielkie, acz dla usera końcowego znaczące. Czołówka będzie raczej nastawiona na masę, tak jak obecnie, ale sytuacja niżej będzie inna. Obecnie wiele firm wygląda niemal identycznie - PHP, MySQL i różnice w wersjach sięgające cyferek po pierwszej, a nawet drugiej kropce. Różnice w transferze, liczbie baz, pojemności konta i cenach są minimalne i bez dobrej znajomości rynku człowiekowi zajmującemu się tematem ciężko coś wybrać. Przypuszczam, że pozycja wielu mniejszych firm zależeć będzie od dostosowania się do nisz rynkowych / nisz oprogramowania. Optymalizacja dla generowanego Flasha, AJAX-owych wodotrysków, CVS-ów, Ruby on Rails czy cholera-wie-czego-jeszcze może być punktem wyróżniającym jedną firmę od drugiej. Między innymi od rozwoju technologii, oprogramowania i infrastruktury Reklamować się będą, ale czy ta reklama będzie rzeczywiście docierać i czy będzie skuteczna? Oczywiście trafi ona do przeciętnego osobnika, ale niekoniecznie do zawodowców. Jeśli ktoś raz się sparzył na jakiejś firmie, to przy tej konkurencji ciężko jest dawać drugą szansę. Ja np. miałem mnóstwo kodów do Home czy Nazwy, ale z usług pierwszego korzystać nie mam zamiaru, a w Nazwie kupuję jedynie domeny. Choćby mi oferowali hosting za 10% ceny, to i tak nie skorzystam, bo mam lepszy
-
Konto Lub Serwer Pod Serwis Usenetowy
Piotr Mikołajski odpisał Alexander Reiss na temat w Forum Główne
Najpierw spytaj się na pl.news.admin, czy posty z Twojej bramki WWW będą honorowane, czy raczej będzie ona cięta z definicji. Za bramkami WWW -> Usenet większość adminów nie przepada, bo to siedlisko pokolenia Neostrady oraz spamerów. -
Nie można. Jeżeli user czegoś nie rozumie, to na ogół jest to wskazówka, że opis jest do d... Tutaj powinieneś to zorganizować inaczej: 1. Firmy w kolejności niezawodności / rankingu. Bez tego całość nie ma sensu. 2. Piszesz, że nie da się porównać firmy z 1 serwerem z firmą z 5 serwerami. Otóż da się - przez wyliczenie średniej dla wszystkich posiadanych przez firmę serwerów. Jeżeli jeden serwer przez 50% czasu stoi, a drugi działa przez 100% czasu, to średnia firmy wychodzi 75%. 3. Podawanie dużej ilości danych w obecnej formie mija się z celem - to jest nieczytelne. Znacznie lepsze będzie podanie podstawowych informacji, zaś po wszelkie detale niech sobie user kliknie na podstronę dotyczącą konkretnej firmy. Tam też można dać szczegółowe informacje o poszczególnych serwerach, żeby user wiedział, czy trafił na dobry serwer, czy też miał pecha... 4. Podawanie ilości "sprawdzeń" serwera mija się z celem, bo to mało kogo obchodzi. Jeśli każdy serwer jest sprawdzany tak samo, to trzeba to wpisać gdzieś w opisie badania. Jeśli serwery badane są różnie, to całość badania staje pod znakiem zapytania...
-
Tyle teoria. W praktyce odezwałem się kiedyś do pewnej firmy, zgłaszając im usera handlującego pirackimi grami. Admin stwierdził, że na serwerze nie trzymają gier, a tylko ich listę i jest to legalne. Ofkors lista na WWW była, ale uzupełniona o zaskakujaco niskie ceny i charakterystyczne sformułowania Gdy stwierdziłem, że to nadal nie jest do końca legalne, admin (właściciel?) zaczął mi grozić procesem cywilnym o zniesławienie. Szkoda mi było czasu na dyskusje z kretynem, ale z perspektywy czasu myślę, że chyba jednak trzeba było coś z tym zrobić, poza zgłoszeniem do Hajduka.
-
Kłania się czytanie ze zrozumieniem. Skoro sam zwracam uwagę na pisaninę dziennikarzy, to jakim cudem mam w nią wierzyć? No i jakim cudem mam wierzyć w jakąś mityczną "nagonkę na władzę", której nie ma? Rozumiem, że dla 20-latka może to być dziwne, ale naprawdę żyją ludzie wyrabiający sobie opinię o świecie na podstawie własnych obserwacji, a nie na podstawie propagandy. Uzasadnisz swoje twierdzenie jakimś konkretem czy tylko chcesz mnie obrazić? Rozumiem, że określenie "specjalista" i następujący po nim komentarz ma być obraźliwą uwagą ad personam? Zapewne przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, trzeba byłoby zapytac w obu partiach. Wszyscy? Uważaj na nisko latające kwantyfikatory - to raz. Dwa, że takie stwierdzenia przypominają mi przemowę Leppera w poprzedniej kadencji Sejmu. Najpierw z mównicy sejmowej zarzucał różnym osobom korupcję, a potem stwierdził, że on tylko "pytał". Mógłbym prosić ciut jaśniej i jednak po polsku? Ostatnio stałem się leniwy i odpowiadam tylko na jasno sformułowane pytania i tezy, jakoś odechciewa mi się zgadywać, co rozmówca miał na myśli. 1. Proponowałbym jakąś konsekwencję - albo Ty, albo Pan. 2. Możesz powiedzieć, o jakich artykułach mowa? Najchętniej zobaczyłbym te, które ponoć przeczytałem, ale i te specjalnie pominięte "za" też bym przejrzał. Linki poproszę, jeśli oczywiście mogę prosić... A konkretniej? Czyich statystyk, za jaki okres i jakich przestępstw. I co to ma wspólnego z tematem, bo Twoja wypowiedź jest "odrobinę" mało przejrzysta... Widzisz, ja lubię kompletne odpowiedzi, bo one nie powodują nieporozumień, np. takich, jak oczko wyżej. Zatem gdybyś był łaskaw udzielać odpowiedzi kompletnych i napisanych zrozumiale, to naprawdę będę wdzięczny. ROOOOOOOOOTFL Rozumiem propagandę, rozumiem uproszczenia, ale to mnie zabiło... Naprawdę, nie każdy krytykujący PiS automagicznie nalezy do PO czy SLD Strzelaj dalej, masz przed sobą jeszcze dłuuuugą drogę do odkrycia moich poglądów politycznych. Życzę powodzenia... Każda krytyka PiS jest bzdurą? To ciekawe podejście i nie wiedziałem, że już zabroniono krytykowania partii rządzącej... Aha, będąc zagorzałym zwolennikiem PiS nie podkreślałbym tak bardzo tego, że PiS chce zrobić porządek i jednocześnie popiera komunistów i złodziei z Samoobrony :> "Dla takich", czyli rozwiązania siłowe wobec wszystkich, którzy nie popierają PiS? Ciekawe... Kolejne argumenty ad personam czy tylko jakaś myśl Ci umknęła w trakcie pisania i nie skończyłeś zdania? Ten fragment o "niby wykształconym" to też taki wtręt ad personam? Bo jeśli nie, to chciałbym jasnego pokazania, gdzie te głupoty wypisuję. Oczywiście proszę o cytaty i uzasadnienie P.S. P.T. Zainteresowanych wątkiem przepraszam za ciągnięcie, ale to naprawdę jest przyjemne
-
Mnie nie Skończona politologia dała mi dużą wiedzę na temat mechanizmów politycznych oraz zagrywek stosowanych przez partie i polityków. Dzięki takiej wiedzy człowiek zaczyna widzieć różne ukryte rzeczy, jak np. walki frakcyjne w PiS między dawnym ZChN i dawnym PC, walki wewnątrzkoalicyjne etc. Można też "czytać białe", czyli wyciągać wnioski z oficjalnych oświadczeń poszczególnych partii. To sztuka trochę zapomniana przez osoby młode, a doskonale znana tym, którzy zaliczyli czytanie prasy w latach PRL. Błąd w założeniach. Ceny łącz nie biorą się znikąd, zatem chcąc walczyć o ich obniżenie musisz interesować się poglądami poszczególnych polityków i głosować na tych, którzy nie tylko deklarują walkę z monopolem TPSA (bo to deklarują chyba wszyscy), ale też rzeczywiście coś w tym kierunku robią. Ale pójściem do wyborów już sporo. Przez olewanie wyborów nie daje się żadnego sygnału "klasie" politycznej. Oni olewają ludzi, którzy do wyborów nie chodzą. Do nich trafia dopiero pójście do wyborów i oddanie głosu. Gdyby w ostatnich wyborach poszło do urn nie 40%, ale 80%, to wyniki wyborów byłyby inne. Gdyby zaś te dodatkowe 40% wyborców świadomie oddało nieważne głosy, to byłby to wyraźny sygnał, że ludzie nie mają na kogo głosować. Wtedy ciężko byłoby politykom mówić, że mają 40-50% poparcia społecznego, skoro dostaliby 15-20% głosów. A to już robi róznicę... OK, koniec wykładu umoralnającego na temat poczucia obowiązku obywatelskiego
-
Ano nie ma, bo: 1. To jest dyskusja nie na temat. 2. Dyskutowanie z jakąkolwiek wiarą nie ma sensu, niezależnie od rodzaju wiary. 3. Dyskutowanie w oparciu o wiarę w propagandę z jednej strony (hasła PiS) i solidną wiedzę z drugiej (ukończona kilka lat temu politologia) nie ma prawa się udać. Nie ta bajka... A skoro bez powoływania się na hasła polityczne nie potrafisz uzasadnić, czemu 5 lat retencji jest lepsze od 2 oraz od 15 lat, to naprawdę nie mamy o czym mówić. P.S. Mówiłeś coś o poglądach lewicowych. Zapoznaj się proszę z definicją prawicy (ale definicją obowiązującą na całym świecie, nie tą polską), bo żyjesz w błogiej nieświadomości. Obecnie rządząca w Polsce koalicja to lewica w czystej postaci. Łącznie z PiS...
-
Ekhem... Do dyskusji o polityce trzeba mieć przygotowanie i wiedzę, a nie tylko opierać się na zasłyszanych opiniach głoszonych przez samych polityków. Pozwól zatem, że nie będę kontynuował tej części dyskusji, trochę szkoda mi czasu... Początkowo PiS chciał 15 lat retencji, co było pomysłem absurdalnym. Obecnie zredukowali żądania do 5 lat, co nadal nie ma większego sensu, ani nie jest uzasadnione bardziej konkretnie, jak tylko przepychankami politycznymi. Dla ułatwienia dodam, że uzasadnienie konkretne, to działające grupy terrorystyczne, zagrożenie zamachami etc., a nie przypuszczenia oparte na ideologii. Czyli widzimisię aktualnie rządzących, którzy usiłują coś znaleźć na swoich przeciwników politycznych. Dla ułatwienia dodam, że gdyby jakieś dowody na działalność przestępczą wyżej wymienionych osób były, to sąd mógłby nakazać zabezpieczenie istniejących informacji w oparciu o już funkcjonujące przepisy. Poza tym warto zauważyć, że bilingi nie są dowodem na nic konkretnego. Przy ich pomocy można jedynie udowodnić, że dane osoby się skontaktowały. Mozna przy ich pomocy obalić twierdzenie "ja pana X nie znam i nigdy się z nim nie kontaktowałem", ale już nie da się obalić twierdzenia "znam pana X, rozmawialiśmy o pogodzie". Z punktu widzenia ewentualnego procesu to jest dowód mało istotny, natomiast jest to doskonała broń w walce politycznej. Zawsze można wyciągnąć listę połączeń i zacząć budować teorię o mafii, układzie etc., czego dowodem będą częste rozmowy telefoniczne kilku osób. To popatrz, kto pomysł 5 lat retencji popiera. Uzasadnisz? Ale tak konkretnie i swoimi słowami, bez powtarzania frazesów wygłaszanych od paru dni przez polityków? P.S. Jeśli chcesz wszystko uzasadniać polityką i "walką z układem", to nie pisz - szkoda czasu.
-
(Naj)ważniejszy jest zapis w obowiązującym prawie A jeśli chodzi o gazety, to radziłbym duuuużą ostrożność, w niejednej potrafią napisać idiotyzmy. Nie, sens nie jest ten sam. UE wydaje dyrektywę, w której są wspólne ustalenia państw członkowskich. Jednak dyrektywa jako taka nie jest prawem, a jedynie wskazówką, jak dane przepisy mają zostać skonstruowane. W tym przypadku UE nie nakazuje trzymania danych przez 5 lat, a daje dość szerokie ramy - od 6 do 24 miesięcy. Daje też możliwość wydłużenia tego okresu w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach. Wniosek z tego jest prosty - spora dowolność w poszczególnych krajach członkowskich. Pomysł wydłużenia tego okresu do 5 lat jest pomysłem czysto polskim, z którym UE nie ma żadnego związku. Do tego przedłużenia nie ma jakichś szczególnych powodów, bo za takie ciężko uważać widzimisię kilku polityków PiS. Jeśli nikt nie przedstawi konkretów, np. nie wykaże rzeczywistego zagrożenia terrorystycznego, to UE nie zgodzi się na obowiązywanie 5-letniej retencji. Tutaj mamy kolejny wniosek - UE może chronić nas przed idiotycznymi pomysłami naszego rządu. W tym wypadku wszystko zależy od definicji operatora telekomunikacyjnego. Jak definicja będzie głupio napisana, to operatorem telekomunikacyjnym mogę stać się i ja, bo dwaj kumple mają konta pocztowe w moim serwisie i z moją domeną. Krótki przegląd znaczenia tej definicji jest tutaj - http://www.operatorzy.pl/index.php?id=564 A co wszystkie zapisy oznaczają w praktyce, tego nie podejmuję się wytłumaczyć. Do zrozumienia tego to pół litra zdecydowanie nie wystarczy, raczej parę kontenerów...
-
A to się zgadza. Dlatego tak bardzo chciałbym widzieć porządne testy wydajności oprogramowania dostępnego na rynku. Wymuszałoby to na developerach przyłożenie się do pracy, a i ułatwiało pracę tym wszystkim, którzy budują serwisy dla klientów. Wszak część klientów ma za doradców własne dzieci i mają jakieś kosmiczne wyobrażenie o cenach i możliwościach. Pokazanie facetowi czarno na białym informacji w niezależnym serwisie, że jego pomysł wymaga dobrego dedyka kosztującego określoną kasę często skróciłoby negocjacje. Powiedziałbym, że najlepiej przez jedno i drugie. Wszak wspomniana przeze mnie agencja interaktywna niewątpliwie została wzięta z polecenia
-
Przykro mi, ale to Ty opowiadasz głupoty. Dyrektywa UE to nie są szczegółowe przepisy. Dyrektywy są wiążące co do rezultatu - zobowiązują wszystkie państwa członkowskie do wydania odpowiednich aktów prawnych. W tym konkretnym przypadku dyrektywa UE mówi (cytuję za Vaglą): Zatem UE wyraża się jasno - od 6 do 24 miesięcy. Jest jednak pewna furtka: Z tej furtki chce skorzystać nasz rząd, choć uzasadnienia tego wydłużenia jak na razie brak, a i ciężko uznać, że Polska znajduje się w "szczególnych okolicznościach". My właśnie wprowadzamy przepisy bardziej restrykcyjne od dyrektywy UE. W Polsce PiS początkowo proponował 15 (tak, piętnaście) lat, zeszło do 5 lat. Narzekających na UE odsyłam do kolejnego fragmentu: Oznacza to, że Komisja Europejska może nas ochronić przed idiotycznymi wymysłami naszego rządu.
-
Jestem bardzo daleki od krytykowania w czambuł całego oprogramowania Open Source, co jest tutaj dość popularne. Krzywa Gaussa obowiązuje tak wśród OS, jak i wśród opracowań komercyjnych i nie ma co kombinować, że opracowania komercyjne zawsze są lepsze. Przykład? Na poczatku maja pewna agencja interaktywna odpaliła serwis pewnemu wydawnictwu. Tworzyła go przynajmniej od marca, choć patrząc na daty rejestracji administratorów nieśmiało przypuszczam, że tworzyli całość (takie ciut bardziej rozbudowane forum z możliwością uploadu grafiki) od grudnia 2005. Ów "skrypt autorski" forum nie miał w chwili startu: * absolutnie żadnej wyszukiwarki (wprowadzono dość kulawą po paru tygodniach, na skutek naprawdę licznych protestów użytkowników) * automatycznego logowania * wyszukiwarki własnych postów / postów danego użytkownika * podglądu większej liczby postów przy odpowiedzi, niż jednego * opcji cytowania poprzednika * opcji edytowania własnych postów (nie wspominając o edycji ograniczonej w czasie, np. do 24h) * formatowania tekstu * wygodnej nawigacji między tematami / działami forum (okruszków) * zaznaczania nowych postów w dziale * zaznaczania nowych postów w wątku * linku do pierwszego nowego posta w wątku * linku do najnowszego posta w dziale * raportowania postów spamerskich / obraźliwych do administratorów Miał za to: * niemożność wpisania tekstu dłuższego, niż ~ 2000-3000 znaków (nie chciało mi się liczyć, ale dłuższa wypowiedź musi być dzielona na części) * wylogowywanie po kilkunastu minutach "bezczynności", co m.in. oznacza niemożność napisania dłuższego posta z cytowaniem źródeł; * brak informacji o wylogowaniu, w związku z czym właśnie wklepany dłuższy tekst potrafi pójść w powietrze; To tylko garść zauważonych bubli, nie chce mi się wypisywać wszystkich. Oprócz tego po kilku miesiącach okazało się, że skrypt zaczął nagle pokazywać ponad 42 miliony postów w jednym z działów (błąd wisi dobrze ponad miesiąc), zdarzają się przypadki błędów w linkach, odsyłające do zupełnie innych artykułów, niż powinny odsyłać etc. Być może ten serwis jest zoptymalizowany, jeśli chodzi o obciążenie serwera etc. Niestety, jest koszmarnym bublem, który utrudnia użytkownikom korzystaniez całości, a jest właśnie na użytkowników nastawiony. Bez żadnej przesady mogę powiedzieć, że goła instalka phpBB jest o niebo lepsza od opisanego komercyjnego (i przypuszczalnie dość drogiego) wytworu owej agencji interaktywnej. Gdyby na takich samych zasadach zrobili sklep internetowy, to goły osCommerce byłby bardziej użyteczny i przyjazny użytkownikowi, miałby jakieś 10 razy więcej udogodnień i byłby sprawniejszy od ichniej produkcji. Oczywiście przykład owego forum nie ma za zadanie udowodnić, że osCommerce jest dobrym skryptem do prowadzenia sklepu internetowego. Mimo swej popularności nie jest. Sęk w tym, że ciężko go porównać do istniejących na rynku niedrogich rozwiązań "instaluj i zapomnij", na jakie stać 98% rozpoczynających biznes.
-
Tylko na jaki? Znowu powraca temat z wątku o Joomli i innych CMS-ach - brak wiarygodnych testów wydajności skryptów. A przecież dobre testy, pokazujące np. obciążenie serwera przy: - 10, 100, 1000, 10000 i 100000 produktach; - 10, 25, 50, 100, 200, 500, 1000 jednocześnie odwiedzających; cieszyłyby się olbrzymią popularnością. Odpowiednie wyliczenia dla każdej z kombinacji mogłyby się kończyć sugestią, jakie parametry serwera i łącza będą potrzebne do sprawnego działania sklepu. Autor takiego opracowania mógłby spokojnie zarabiać na reklamach, a webmasterzy i biznesmeni chcący założyć sklep internetowy wiedzieliby, co wybrać i jak kalkulować koszty.
-
Nie wiem, jak z jakością kodu PHP, ale przypuszczam że niezbyt dobrze - wszak to produkt z początku wieku i (AFAIK) kod nie był przepisywany od nowa, a spora część jest pisana jeszcze pod PHP3... Jakość HTML jest wręcz tragiczna. CSS praktycznie nie jest tam używany, więc kod jest 2-3 razy większy od zoptymalizowanego. Dodatkowo ilość pozagnieżdżanych tabel jest tak wielka, że aż człowieka [ustawa o ochronie publikacji z dnia...] strzela... Próbowałem zacząć przepisywać kod z bur... HTML na sensowny HTML i CSS, ale mi się odechciało. Tam wszystko trzeba napisać od nowa, bo w tej chwili to przypomina bardziej phpBB A możesz coś konkretnego polecić? Najchętniej OpenSource, bo to można potestować w domu.
-
Odgrzeję temat, ale parę miesięcy mnie tutaj nie było Czy ja wiem? Sądzę, że przyczyna tkwi raczej w pracochłonności pomiarów i opracowaniu wyników. Ludzie pracujący niekoniecznie znajdą czas na stworzenie porządnego serwisu z wynikami testów etc. - to jest robota przynajmniej na pół etatu. Z drugiej jednak strony taki tekst / serwis w wersji mógłby być doskonałym generatorem przychodów z reklam. IMHO dla studenta informatyki to doskonała metoda na wyróżnienie się na uczelni, niezły temat na pracę zaliczeniową (a po paru latach prowadzenia serwisu na magisterkę), a oprócz tego możliwość dorobienia do stypendium. To wszystko oczywiście ma sens pod warunkiem profesjonalnego podejścia do tematu... I z tego punktu widzenia ten serwis jest praktycznie bezużyteczny, nad czym ubolewam. Użyłbym tutaj czasu przeszłego. Różnice wydajności między kolejnymi wersjami skryptów potrafią być olbrzymie między kolejnymi cyferkami o x.0.1, a co dopiero po paru latach. Dlatego też obiegowe opinie będą szalały nadal...
-
Progreso lepsze od Home ?
Piotr Mikołajski odpisał Kris na temat w Informacje o firmach hostingowych
Masz pecha, u mnie wszystko działało i działa normalnie. Wyjątkiem są dzisiejsze strony testowe na *.civ.pl, ale to nie są strony produkcyjne. Jak już Adam napisał, serwisy produkcyjne działają bez problemu, czyli IMHO ciężko mówić o klasycznym padzie. No nie do końca: - nie mogę wleźć do exa, bo FF pamięta mi hasła na http://extranet.progreso.pl; - nie mogę testować stron na serwerze docelowym, bo nie działają domeny *.civ.pl, używane do testów; - nie mogę ładować plików na serwer przez FTP, bo jest skonfigurowany na *.civ.pl; Zatem z jednej strony ta awaria nie powoduje zakłóceń w pracy serwisów, z drugiej jednak utrudnia mi życie. Za innych się nie wypowiadam -
Progreso lepsze od Home ?
Piotr Mikołajski odpisał Kris na temat w Informacje o firmach hostingowych
Pytasz o konto biznes? Da się korzystać bez problemu i nie muli, przynajmniej nie w moim pojmowaniu mulenia A co do Progreso... klientem jestem od paru lat i nie narzekam. Co więcej - polecam na własną odpowiedzialność i jak do tej pory nikt mi za polecanki nie chce obić gęby, zatem musi być OK -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
Chyba nie? Choć wiem, jak taki słowniczek powinien być napisany, to prawdę mówiąc nie jest mi osobiście do szczęścia potrzebny. Wiedzę do swoich potrzeb mam wystarczającą, a gdy potrzebuję czegoś więcej to się dokształcam lub wynajmuję fachowców Tak naprawdę przydałby mi się "łopatologiczny słowniczek dla opornych", żeby mieć gdzie odsyłać klientów. Niektórzy koniecznie chcą we własnym zakresie wybrać sobie serwer i pytają o różne pierdoły. Przy takim słowniczku dałoby się im podesłać same terminy i link do słownika - niech nie zawracają tyłka Wiesz, że świat nie jest zerojedynkowy? Jesteś w stanie sobie wyobrazić, że można definicję napisać poprawnie pod względem merytorycznym, a jednocześnie niezbyt obszernie i przystępnie dla ZU? Nas jest tutaj jeden. Jeśli chcesz nadal rozmawiać z nami, Piotrem Mikołajskim, to bądź łaskaw nie pić, nie będzie Ci się dwoiło w oczach. Jeśli nie piłeś, to bądź łaskaw nie brać przykładu z polityków i przestań opowiadać jakieś dyrdymały w liczbie mnogiej. Jak na razie nikt tutaj nie zmontował żadnego Układu... Przepraszam, posiadłeś umiejętność czytania ze zrozumieniem, czy tylko omiatasz pierwsze wyrazy każdego zdania, a resztę sobie dośpiewujesz? Ja wciąż piszę o czymś innym, czego najwyraźniej jeszcze nie byłeś łaskaw zrozumieć. Policz do stu (albo i tysiąca), przeczytaj moje posty jeszcze raz na spokojnie i postaraj się zrozumieć, o czym piszę od dłuższego czasu. My, Piotr Mikołajski, sztuk jeden, upieramy się przy przemyśleniu formy słowniczka oraz przy zdefiniowaniu grupy docelowej, do której ów słowniczek ma być skierowany. Upieramy się również przy opinii, że dobrze jest załatwić powyższe sprawy przed rozpoczęciem poważnych prac nad hasłami słowniczka. -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
"Prostota" definicji to kwestia naprawdę mocno względna. Dla admina wyjaśnienie "XYZ to protokół odpowiedzialny za" będzie proste. Dla Pana Zenka czy Pani Zosi słowo "protokół" wyłoży całą definicję, bo oni będą się zastanawiać, o co chodzi z tym protokołem. Widzisz wreszcie różnicę, czy mam tłumaczyć jeszcze raz? Oczekujesz, jak oczekujesz Liczę po prostu na to, że przed rozpoczęciem prac nad takim słowniczkiem zapadnie decyzja o jego kształcie oraz grupie docelowej. Wszak słowniczek dla chcących prowadzić hosting będzie kompletnie inny od słowniczka dla klientów firm hostingowych. Właściciel firmy kupujący miejsce pod firmową stronę WWW nie musi wiedzieć, co to jest swap, chkrootkit czy kernel, ale zajmujący się serwerem powinien to znać na blachę. -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
Masz, upierdliwcze http://www.webhostingtalk.pl/index.php?s=&...indpost&p=31638 Shive, weź z łaski swojej przeczytaj moje wypowiedzi w tym wątku jeszcze raz. Jak nie zrozumiesz, to czytaj do skutku. Brak zrozumienia będziesz poznawał po tym, że Twoje reakcje będą podobne do tej. -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
Obaj raczyliście pominąć ten post: http://www.webhostingtalk.pl/index.php?sho...ic=2779&st=20 Bez decyzji, czym taki słowniczek ma być, nie ma sensu wnikać w treść dotychczasowej pracy - jakakolwiek owa treść by nie była. Mówiąc wprost - treść trzeba dostosować do założeń, a nie założenia do treści... -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
A kto Ci próbuje wmówić, że muszą być stosowane definicje nie mające nic wspólnego z rzeczywistością? Pominąłem jakiś post? -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
A czy ja mówię, że ma to być niezgodne z prawdą? Akcentuję różnicę między podejściem "bedziem uczyć" od podejścia łopatologicznego. Dla pana Zenka spod siódemki hosting to "miejsce na stronę WWW" i nie ma naprawdę sensu klarowanie, że tam może też być konto mailowe, FTP i szereg innych dupereli. Błąd. Jeżeli chcesz dotrzeć do każdego potencjalnego klienta, to musisz założyć że jest idiotą. Jeżeli Twoją definicję zrozumie idiota, zrozumie ją też każdy osobnik inteligentniejszy od idioty, czyli przypuszczalnie 100% potencjalnych kilentów. To dzięki temu założeniu instrukcje obsługi różnego sprzętu mają grubość książki telefonicznej, a wpychanie wtyczki do kontaktu jest opisane na połowie strony. Osoby inteligentne mogą być tym faktem wkurzone, ale człowiek po 60-tce będzie mógł powolutku ową wtyczkę wetknąć bez zastanawiania się, czy prąd w gniazdku jest zmienny, oraz czy wtyczka jest oblana gumą. Daj ją do przeczytania przysłowiowemu panu Zenkowi, który naprawia pralkę. Ewentualnie daj ją pani Zosi, dla której Internet to takie niebieskie e w kółeczku. Jeżeli oni coś zrozumieją, to będziesz miał definicję zrozumiałą dla wszystkich. -
Słowniczek terminów Hostingowych!
Piotr Mikołajski odpisał ajans na temat w Dyskusje WebHostingTalk.pl
Panowie, zdecydujcie najpierw, czym ten słownik ma być. Jeśli to ma być łopatologiczne wyjaśnienie szeregu terminów, to Michał ma rację - już termin "protokół" będzie za trudny do zrozumienia. Jeśli jednak ma to być samouczek, to trzeba terminy porozwijać.