Skocz do zawartości

Godryk

Użytkownicy
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Godryk

  1. Hosting a prawo autorskie

    Nie zapominam. Tyle że mam na myśli sytuację, którą Ty zupełnie pomijasz - gdy pokrzywdzony nie jest zainteresowany ściganiem, a jedynie zaprzestaniem naruszania jego praw. Zauważ zresztą, że całą procedura prawna będzie trwać miesiącami - a policja owszem, zgłoszenie przyjmie, ale ostatnio samo przydzielenie sprawy konkretnemu funkcjonariuszowi zajmuje kilka tygodni. Potem trzeba ustalić, kto naruszył prawo, kto ma udostępnić dane itd. Nie mówiąc o prowadzeniu jakiegokolwiek śledztwa w przypadku, gdy pokrzywdzony znajduje się w jednym miejscu, a podejrzany gdzieś indziej. Potem przesłuchania, wezwania, a za rok, jeśli dobrze pójdzie, albo kilka lat - proces. Machina prawna jest powolna i niezbyt wydolna. Dlatego większość osób nie jest w takiej sytuacji zainteresowana wyciaganiem armat prawnych - chcieliby po prostu, aby zaprzestano naruszania ich praw. Paweł usiłował dotąd załatwić sprawę w miarę polubownie, bez angażowania organów ścigania. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli IQ PL potrzebuje dla rozpoznania sprawy przedstawienia dodatkowej dokumentacji, np. oświadczenia o posiadaniu praw autorskich czy ksera z dowodu Pawła albo kopii zawiadomienia o przestępstwie, to powinna tego zażądać, a nie twierdzić, że zrobili wszystko, co mogli.
  2. Hosting a prawo autorskie

    Czyli, pośrednio przyznajecie, ze chodzi o naruszenie prawa, ale uważacie, ze nie macie obowiazku interweniować, dopóki nie skontaktuje sie z Wami policja/prokuratura? Czy też poczekacie na wyrok sądu? Czyli jeśli ktoś chciałby u Was powiesić stronę o charakterze rasistowskim lub propagujacym nazizm, Wasza reakcja też ograniczyłaby się do odesłania zainteresowanych do policji/prokuratury? Nie można. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych określa "utwór" bardzo szeroko, ale jaśniej już nie można: Czyli nie jest ważny sposób zapisu - tak samo jest utworem książka, artykuł w gazecie, mapa, program komputerowy, strona internetowa, jak i wpis na blogu czy sam blog jako całość. (Więcej tutaj: Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, tekst jednolity.) Zabezpieczyliście, OK. Poinformowaliście klienta - trochę mało. Należałoby zablokować wyświetlanie tych stron. Macie do tego prawo, bo art. 14 ust. 1 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną mówi: ... czyli, a contrario, jeśli uzyskaliście wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze danych - a informacja, że utwór został wykorzystany bez wiedzy i zgody autora, podpisana przez autora utworu, jest taką wiadomością - i nie uniemożliwiliście dostępu do nich, to ponosicie odpowiedzialność. (Więcej tutaj: Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, tekst jednolity.) Odnośnie prawa do cytowania i przedruku, polecam art. 25, 26 i 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (link podałem wcześniej). Można zacytować utwór lub jego fragment z podaniem źródła, z tym że w przypadku takiego cytowania, jakie ma miejsce w tym przypadku (blogi cytowane w całości) autorom należy się honorarium. Dla wyjaśnienia sytuacji możecie poprosić klienta o przedstawienie do wglądu umów z autorami, względnie dowodów przelewu odpowiednich honorariów lub oświadczeń, że autorzy się ich zrzekają.
  3. Hosting a prawo autorskie

    A co ze stronami naturystycznymi? Tam i owszem, mżna spotkać zdjęcia kilkuletnich dzieci bawiacych się np. na plaży. Albo filmiki na YouTube, na których rodzice prezentują wyczyny swoich pociech w wannie. I owszem, dla pedofila będzie to niewątpliwie materiał podniecajacy, ale pornografia to to nie jest. Więc i tu mozna się spierać. Tak naprawdę, zarówno w w przypadku pedofilii, jak i kradzieży praw, wyrok należy do sądu, a ściganiem powinna się zajmować policja. Ale... ... i do tego dochodzi jeszcze trzeci problem: działanie organów ścigania zależy od opinii ekspertów, a tych jest mało. Pamiętam, jak parę lat temu pewną wrocławska firmę sprzedającą jakieś suplementy diety posądzono o rozpowszechnianie narkotyków (rzekomo któryś ze składników miał takie działanie). Policja wkroczyła prawie natychmiast po zgłoszeniu, zarekwirowała w siedzibie firmy wszystkie komputery i... stał sobie ten sprzęt na komisariacie chyba z pół roku, zanim jakiś ekspert miał czas rzucić okiem. (Zaś firma musiała kupić nowy sprzęt i odtwarzać na szybko dane, żeby w ogóle funkcjonować.) Podobnie jest w sądach - na ekspertyzy trzeba czekać miesiacami. W rezultacie sporo firm działa na granicy prawa lub nawet tę granicę przekracza, bo wiedzą, że nie ma komu tego ścigać. Choćby wszelkiej maści spamerzy. IQ PL w tym przypadku staje po stronie swojego klienta, który z jednej strony im płaci, z drugiej ma pewnie zagwarantowane umową usługi i firma po prostu boi się procesu, w wyniku którego miałaby płacić odszkodowanie. Ale w efekcie daje jasny sygnał: "nasi klienci mogą robić co chcą, dopóki nie zabroni im tego sąd czy policja". Niewykluczone, że kogoś ta reklama skusi. Czy ten problem ma w ogóle rozwiązanie? Moim zdaniem ma. Po pierwsze, klient nie jest świętą krową - musi prawa przestrzegać. Po drugie, IQ PL również nie jest świętą krową i w przypadku zgłoszenia, ze ich klient za ich pomocą popełnia przestępstwo, powinna przynajmniej wyjaśnić sytuację - inaczej, zgodnie z prawem, w przypadku zaniechania może odpowiadać jak za współudział. Owszem, nikt od firmy IQ PL nie wymaga, aby sama z siebie monitorowała działania klientów, ale sytuacja, gdy osoby trzecie zgłaszają naruszenie swoich praw, wyjaśnienia wymaga. Po drugie, na miejscu autora bloga zgłosiłbym sprawę policji - generalnie w sytuacji, gdy ktoś narusza prawa autorskie, policja na wniosek pokrzywdzonego powinna ściganie rozpocząć. W takiej sytuacji to policja zgłasza się do IQ PL o ustalenie danych sprawcy, po czym wzywa go na przesłuchanie. (Ewentualnie, jeśli uzna to za konieczne, po prostu przyjeżdża i konfiskuje serwery oraz dokumentację księgową, aby tego sprawcę wykryć.) Najśmieszniejsze, że Paweł Wimmer, o którego blog poradnikwebmastera.blox.pl chodzi, nie jest osobą nieznaną - to dziennikarz, który zaczynał pisać o komputerach i Internecie jeszcze na przełomie lat 80/90, twórca jednego z pierwszych kursów HTML i autor wielu publikacji na ten temat. Jeśli firma IQ PL nie zna tego człowieka, to nie ma chyba zbyt wielkiego pojęcia o Internecie... :-)))
×