Siergiej

Mam u nich VPS od kilku miesięcy i nie jestem zadowolony. Strata kasy... lepiej kupić zwykły hosting z dostępem do ssh niż "to". W załączeniu screen ze statystyk tego mojego serwera VPS u nich. (są momenty kiedy serwer nawet przez kilka godzin nie odpowiada) Wczoraj też kupiłem u nich dedyk. Zobaczymy jak się sprawdzi. Jeśli będzie ok, to napiszę o tym.

Dzięki Dariusz, dzięki Najdmen. Mam nadzieje że pomoże. <IfModule mpm_prefork_module> StartServers 1 MinSpareServers 1 MaxSpareServers 4 MaxClients 5 MaxRequestsPerChild 0 </IfModule> <IfModule mpm_worker_module> StartServers 1 MaxClients 5 MinSpareThreads 1 MaxSpareThreads 4 ThreadsPerChild 10 MaxRequestsPerChild 0 </IfModule> tak wygląda mpm config po zmianach. Nie za bardzo rozumiem tych parametrów... proszę powiedzcie czy jest ok.

Teraz rozumiem dlaczego ten swap nic nie pokazuje... Rzeczywiście jest na OpenVZ... Dzięki. Tylko jeszcze małe pytanie, wiem że linux zawsze próbuje użyć maksymalną ilość ramu.. czyli tak naprawdę zwiększenie ramu nawet do 4 giga może nic nie dać?

wydaje się że zoptymalizowałem wszystko jak Pan Bóg przekazał. ( cashowanie, kompilacja objektów... i wszystkie te bajery z Magento... ) działa rzeczywiście szybciej ale problemu nie rozwiązało. kurcze... nie rozumiem za bardzo jak to działa... i boję się to zgłosić usługodawcy. A to nie jest tak że jak zabraknie ramu to system korzysta z pamięci swap? Dlaczego nie da się uruchomić ssh? Patrzyłem w logi i użycie swap jest przez cały czas na 0...

Witam forumowiczów. Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu z moim wirtualnym serwerem. Wykupiłem serwer w burst.net. Byłem bardzo zadowolony z tego serwera póki nie zainstalowałem pierwszego sklepu na silniku Magento. Dosłownie po kilkunastu minutach używania sklepu zaczęły się problemy z połączeniem ssh. Na każde polecenie dostaje taki komunikat: -bash: fork: Cannot allocate memory. Po przeładowaniu serwera znów kilkanaście minut i to samo. Zamówiłem w tej chwili dodatkowy ram, ale nie wiem czy to pomoże... ponieważ każde kliknięcie na stronie zmiejsza ilość ramu o 15 mega...

Wiesz, spróbowałem już kilka firm hostingowych tu w Polsce i za granicą, i na każdej się zawiodłem. Prohost wziąłem na próbę tak naprawdę, ale mile byłem zaskoczony: całodobowy kontakt 7 dni w tygodniu, nie drogi a ma naprawde dużo funkcjonalności niezbędnych do budowania nowoczesnych aplikacji. No i na razie jestem i przenoszę wszystkich starych klientów powoli na swoje konto w prohost.

Ok, godzina... to jeszcze nie tak źle. Myślałem że chłopaczki w ogóle zwinęli się z interesem... Tak sobie jakoś od początku wyobrażam tą firmę jako zespół (2-3 nastolatków) z jakiejś małej miejscowości. Przydały by się jednak jakieś fajne zdjęcia serwerowni, pracowników, trochę by zyskali wiarygodności i powagi. Pozdrawiam

No fajnie, przychodzę do pracy a wszyscy krzyczą że im poczta nie działa, od 9 rano wydzwaniają do mnie klienci że im też poczta nie działa i strona się nie uruchamia. Wchodzę na konto reseller... "nie znaleziono adresu", wchodzę na Prohost.pl - nie ma strony! Czy firma która prowadzi usługi resellerskie może pozwolić sobie na takie pady serwera? Czy znacie jakąś firmę gdzie można prawnie zastrzec się na przypadek takich niespodzianek? Przecież przy takich padach tracę kasę i klientów!

Ludzie, i to ma być jeden z najleprzych hostingów w USA??? Trzeci dzień mija od momentu opłaty za hosting a nadal nie dostałem nawet żadnego potwierdzenia, ani o tym że zarejestrowałem się, ani o opłacie, ani mam konta hostingowego... Opłaciłem kartą Visa, sprawdzałem historię rachunku, kasa była pobrana 3 dni temu, o co chodzi? To jest jakaś fikcyjna firma? W odpowiedzi na zapytania wysyłane z ich strony www dostaje takie coś : "Hello, I can confirm with you that we have received your payment and your account should be in the process of being activated very shortly. Have a great day," Wczoraj się wkurzyłem i wszedłem na 20 stronę google w wynikach wyszukiwania hostingów i znalazłem taką stronę www.GoDaddy.comWykupiłem domenę i hosting, wszystko zajęło niecałe 5 min. Po 10 min pod adresem mojej domeny widniała strona. Zna kto może jakieś popularne forum zagraniczne o usługodawcach hostingowych, gdzie bym mógł publicznie wyrazić swoją opinię o tej firmie?

A wiesz może gdzie można kupić tanio domenę zagraniczną, żeby w whois nie widniały polscy rejestratorzy?

Nie ma darmowej subdomeny, zmuszaja do rejestracji nowej za 15,99 $, więc w sumie 24$(52 zł) nie ma szczegółowego opisu serwerów, nie ma okresu testowego, 200G powierzchni, a na co mi to (typowe konto dla nastolatków co nie mają gdzie ukrywać filmów od rodziców)? Ale stronkę mają ładną muszę przyznać. I serwerek bez domeny spróbuje wziąć na próbę kiedyś, bo rzeczywiście tanio. Czy jakąś bardziej poważną ofertę znacie?

Pomóżcie proszę znaleźć nie drogi zagraniczny hosting, chodzi mi o: 1) zagraniczne IP (żadnych wzmianek o Polsce) 2) niedrogi (to ma być serwer czasowy, fajnie było by gdyby był jakiś długi okres testowy, albo możliwość wykupienia na krótki okres czasu, miesiąc np.) 3) bezpłatna domena(subdomena) razem z kontem, coś w rodzaju twoja_nazwa.az.pl, albo jakaś promocja typu nazwa.pl - domena za złotówke, albo home.pl za 90gr. 4) kompatybilność serwera z Zend Framework! O co właściwie chodzi: zamawiam w Rosji stronę internetową, ale strona mi właściwie nie jest potrzebna, poprostu chcę zobaczyć źródła ich CMS'a, w rzadnym przypadku nie mogą wiedzieć że strona jest zamawiana z Polski. I nie chcę dodatkowo przepłacać jeszcze za serwer z którego za chwilę zrezygnuję.

Szkoda, bo taki klient dal mi duzo do myślenia: Przecież ile stron w internecie jest robionych przez takich nieudaczników co nawet pojęcia nie mają o przyjaznych dla człowieka stronach (z panelem CMS m.in.), a to jeszcze zdzierają za beznadziejny hosting (brak mysql, php...). Wziąć takiemu zrobić dobry panel administracyjny i masz odrazu klienta na konto hostingowe... Ale dzięki ogromne za odpowiedzi! Teraz będę uważał z podobnymi zleceniami

Dzięki wielkie za odpowiedź. O tej umowie z klientem rzeczywiście nie pomyślałem. Zawsze wystawiałem fakturę Vat i na tym się kończyło. Hm... cieńki jestem w tych sprawach prawnych i do tego jestem cudzoziemcem :/. ednet, jeśli możesz wytłumacz co to jest "zapis że aktualna strona nie jest prawnie chroniona i możliwa jest jej modyfikacja"? Bo klient mój nie ma żadnych umów prawnych z tamtą firmą i jak każdy inny klient uważa że strona jest jego własnością, chociaż to często jest mylne myślenie. Nabrałem się odwagi i zadzwoniłem do twórcy tej strony, okazało się że to jest stary sknera po pięcdziesiące, owszem ma działalność gospodarczą, i zapytałem czy mogę wprowadzić swój system cms do strony którą on stworzył. Odpowiedź była bardzo ciekawa, powiedział że nie przekazywał praw autorskich na tą stronę, więc nikt i nic nie może zmieniać w plikach źródłowych niezależnie czy to zmieni wygląd strony czy nie. I dał mi taki przykład: że jak kupuję płytę z windowsem to nie jest jeszcze moją własnością, nie mogę go modyfikować, bo przecież system jest Microsofta a ja go tylko używam. Pomieszało mi się teraz w głowie całkowicie... :/

Do mnie przyszedł klient który chciał by modyfikować treści na swojej stronie, czyli chciał by posiadać system CMS. Strona była wykonana przez inną firmę na której serwerze znajduje się ta strona. I tu mam trzy delematy: 1) Czy instalując na jego stronie system CMS nie naruszę praw autorskich wykonawcy tej strony. Z jednej strony modyfikuje wszystkie pliki .php i .html, z drugiej strony to co wyświetla się w przeglądarce zostaje bez zmian, ewentualnie poprawiam drobne błedy. 2) Przy wykupieniu u mnie hostingu każda usługa kosztuje 50% taniej, więc klient zażyczył sobie przeniesienie strony na mój serwer. 3) Klient posiada tą stronę już od 3 lat i jak coś chciał zmodyfikować na stronie zawsze się zgłaszał do firmy wykonawcy za dodatkową opłatę. Zaproponowałem klientowi nową stronę na swoim serwerze, ale za nic nie chce się zgodzić i mówi że tamta już ma swoją renomę i wpisała się w świadomość klientów. Więc jeśli wykonam tą usługę to tamta firma konkurent straci: 1) Klienta hostingowego 2) Klienta który zgłasza się gdy chce coś zmodyfikować na stronie 3) I po trzecie ktoś będzie grzebał się w skryptach ich autorstwa. Czy dostanę pozyw do sądu? Czy wygram w razie czego?