Popieram. Zamiast bić pianę i kombinować, co dałoby się w zamian za straty moralne wyszarpać od Panów z Progreso - warto im w przypadku kolejnej awarii dać po prostu święty spokój. Niech robią swoje, bez potrzeby marnowania czasu na jałowe dialogi. Moim zdaniem w pełni uwiarygodnili się przy tej wpadce jako poważna firma - interwencja podjęta natychmiast i zrealizowana w czasie określonym zakresem napraw. Teksty o wieku, lansowaniu, etc - są natomiast mocno niepoważne. Pozdr.