PiotrR

i jeszcze zależy jak głodny jest sprzedawca bułki

Raczej średnie zaufanie budzi. Do tego rymuje się z koparka, betoniarka, ładowarka, Warka

To ja do tego losowania numerów coś dodam: Pani dzwoni na moją komórkę, pytam skąd ma numer, wylosowany, ankieta 5min góra, myślę weekend się zaczyna, ale dobra, raz na dziesięć można, na przekór sobie zgoda, po 15 wymyślania odpowiedzi na pytania związane z zakupami galaretki i kisielu skupiające się na milionie szczegółowych aspektów tego ciekawego procederu po prostu wymiękłem, nie dałem rady, przypomniały mi się wszystkie filmy z przesłuchaniami typu biurko-żarówka-funkcjonariusz z petem, dość, przerwałem rozmowę i pożegnałem panią. Podsumowując: dałem się wylosować, a kubka czy termosu i tak nie dostałem

No to już wiadomo za co trzy stówki: za firmowanie domeny swoim podmiotem

@regdos 14 dni rezerwacji to jednak wygodna sprawa - można sobie poczekać na wpłatę za domenę i zarejestrować na pewniaka. Nie ma, że ktoś podbierze w międzyczasie i trzeba cofać wpłatę. Wg mnie więcej plusów dodatnich niż ujemnych ;-) A naciągaczy trzeba przeżyć.

Tak. Jeżeli registrarem jest AZ, to znaczy, że tam ktoś zrobił rezerwację. I tylko tyle. Chyba na potraktowanie jako wyłudzenie oraz podjęcie działań prawnych to za mało. Owszem, nieetyczne, ale jeszcze nie bezprawne.

Słyszałem ostatnio o dwóch czy trzech takich przypadkach od klientów. Nawet cena 300,- za domenę się zgadza. Ktoś rezerwuje domeny podobne do domeny głównej używanej przez firmę, tylko z innymi rozszerzeniami. Chwilę później dzwoni i wciska kit, że konkurencja o podobnej nazwie firmy, ale z innego miasta, chce te domeny u niego kupić. Przy tym ten co dzwoni jest tak życzliwy, że woli je opędzić firmie, do której dzwoni, bo ich lubi itp. Z daty i godziny rezerwacji domeny widać, że miało to miejsce tuż przed telefonem do naciąganej firmy. Smutne w tym jest to, że skoro ktoś tak działa, to mu się opłaca, czyli.. co któraś firma daje się nabrać i prawdopodobnie kupuje. Piszcie tu o tych przypadkach, może uda się ich namierzyć Anulowanie czyjejś rezerwacji raczej niemożliwe. Można tylko poczekać do zakończenia rezerwacji i jak przejdzie w stan book_blocked, to ją zarejestrować klientowi (już bez rezerwacji oczywiście).

Dzień dobry ogólne, myślę tak: jeśli chodzi o domeny .pl to każdy registrar tworzy sobie Twój kontakt oddzielnie i teoretycznie istnieje w Registry polecenie kasujące kontakt. Może je wykonać registrar uprawniony dla danego kontaktu, a kontakt nie może być powiązany z domeną. Pytanie tylko, czy firmy w których nic nie kupujesz będą chciały się w to bawić. Może wystarczy poprosić o likwidację Twojego konta w systemie i o ile procedura w danej firmie jest dopracowana, to Twój kontakt zostanie również skasowany. Dostęp do danych w whois jest przez podanie domeny, więc jeżeli nie posiadasz w tych firmach domen, to nikt z zewnątrz się do informacji w kontaktach nie dobierze, nawet jeżeli są na firmę lub użytkownika indywidualnego ze zgodą na publikację. Jeśli coś źle myślę to mnie poprawcie :-)

Nie mam powodu, żeby nie współpracować z innymi poszkodowanymi, ale: Dostałem ten namiar legalnie od samego zainteresowanego (kwestionariusz osobowy z podpisem) i nie mogę tych danych użyć do celów innych, niż układ pracodawca (niedoszły) - pracownik (też niedoszły). Wydaje mi się, że ten numer telefonu już był upubliczniony - gdzieś latało tu cv rusela, czy coś w tym stylu.

Tak

Tu się zgadzam. Tyle, że teraz wiem, iż taki rusel nie ma możliwości nabyć 20 szt. (prawie 1k$), skoro robi przekręty po kilkadziesiąt złotych. Tak tylko przestrzegam potencjalne ofiary

O związaniu tego Pana z firmą TopExpert, a raczej braku takiego związku moje trzy grosze w wątku: http://www.webhostingtalk.pl/index.php?sho...amp;#entry58317

Gwoli wyjaśnienia, jako współwłaściciel firmy, do której należy domena topexpert.pl: 1. Przekierowanie, o którym mowa powyżej odbywa się poza naszą wiedzą. 2. O naszej próbie współpracy z ruselem wspominałem tu: http://www.webhostingtalk.pl/index.php?showtopic=7885 Współpraca z ruselem zakończyła się zanim zaczęła, czyli w pierwszej połowie marca 2007. Na jego szczęście mama odesłała nam pieniądze, które ode mnie wydębił zaliczkowo oraz telefon należący do firmy. Tylko dlatego nasz prawnik odpuścił temat. W sumie drobiazg. 3. Jeżeli okaże się, że rusel vel tuX (co za subtelna próba powrotu z zaświatów w wątku, do którego link powyżej ) zhandlował komuś naszą licencję na DA, to wrócimy do sprawy w dość konkretny i stanowczy sposób. Tak przy okazji, czy nie macie wrażenia, że te sprzedawane licencje np. na DA za bezcen przypominają trochę sprzedaż świeżo skradzionego radia w najbliższej bramie? 4. Serwerkiem po ruselu aktualnie opiekuje się jarbi, więc gdyby o w/w sprawach ktoś chciał pogadać, to proszę o PW do mnie lub jarbiego. Pozdrawiam PiotrR

No właśnie też żałuję

broo, wysłałem PW.