Witam,
od pewnego czasu borykam się z problemem wysokiego pingu. Internet mam od dostawcy już 3 rok, nigdy do tej pory nie było z tym problemów. Niestety, jakiś czas temu (krótko po przedłużeniu umowy) z moim łączem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Pierwsze co zauważyłem to skoki pingu. Ping utrzymywał się na normalnych wartościach (40-50ms), po czym dobijał na kilka sekund do 300ms i spowrotem wracał do normalnej wartości. Po kilku dniach zaczęła się jakaś masakra, bo teraz ping utrzymuje się na pułapie około 2000ms i też skacze, czasami dobija nawet do 3500ms. Są też pojedyncze dni, kiedy ping jest normalny, nie ma żadnych skoków, internet działa bez zarzutu.
Dzwoniłem wiele razy do mojego dostawcy, tam stwierdzili, że u nich wszystko jest okej, wykonywali testy, pingowali na moją antenę (radiówka) i powiedzieli mi, że u nich ping do anteny nie jest podwyższony, wszystko w normie. Nie wiedzą dlaczego tak się dzieje.
Stwierdziłem więc, że to może być wina mojego komputera, może jakaś aplikacja działa w tle, ale po przejściu w tryb awaryjny i wykonaniu testów otrzymywałem takie same wyniki. Pingowałem też za pomocą smartofona z Androidem przez Terminal (Galaxy S3) więc wykluczyłem tą opcję.
Zauważyłem też dwie dziwne rzeczy:
śledzenie trasy - ramki nie idą przez żadne serwery pośrednie tylko trafiają bezpośrednio do serwera docelowego - przykład: screenshot
pingowanie do tego samego serwera przez konsolę i aplikację (teamspeak pokazuje aktualny ping do serwera) daje dwie różne wartości - film
Nie mam już pomysłu co może być przyczyną. Internet chodzi strasznie wolno, strony wczytują się godzinami. Najbardziej niepokoi mnie ta sprawa z traceroute, bo tak chyba nie powinno być.
Ktoś jest w stanie określić źródło problemu? Mój dostawca internetu twierdzi, iż wszystko jest w porządku. Jestem bezradny w tej sytuacji.
Pozdrawiam.
