Tu piątek, koniec tygodnia, duża firma lezy od rana odcięta od korespondencji ze światem, ludzie za biurkami siedzą bezczynnie, faktury nie wychodzą, nie przychodzą, zarządzanie dostawami lezy, praktycznie firma leży i Wy mi Koledzy piszecie że to może potrwać jeszcze kilka godzin? Jak szef firmy nie dostanie zawału, to będzie miał dość siły, żeby mnie podać do sądu albo udusić własnymi rekami za wyłożenie jego firmy. W praktyce wygląda to mniej więcej tak, że firma produkcyjna na takim hostingu LEŻY, poza tym że maszyny chodzą nie można przesyłać żadnych informacji mailem, nie ma też odwiedzin strony, przeglądu towarów i zakupów.
Co za czasy, że serwery się..... nosi, jak to się ma do poziomu zabezieczeń audytów bezpieczeństwa itd? Przecież to zakrawa na jakąś totalną amatorkę.... Niech mi ktoś napisze, że się mylę.