Skocz do zawartości

alien

WHT+
  • Zawartość

    753
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Wszystko napisane przez alien

  1. Jak rozumiem masz tak wysokie oczekiwania wzgledem naszej firmy, ze powyzsza promocja Cie nie zadowala? To mile, dziekujemy :-). A powazniej - nie jestesmy od tworzenia nadzwyczajnych ofert. Zadowalamy sie ofertami dobrymi, to jest takimi, ktore pozwalaja zachowac najwyzszy poziom uslugi przy atrakcyjnych cenach.
  2. Zly. Firmy nie lubia robic interesow z nie-VATowcami, bo nie moga sobie odliczac VATu z ich rachunkow.
  3. Niekoniecznie, Vbiz.pl dziala w ramach AIP.Do tworcy watku - skad jestes? (z jakiego regionu?)Za VAT nie ma oplat miesiecznych. Jest tylko oplata rejestracyjna (chyba 150 zl).Natomiast oczywiscie trzeba rozliczac podatek VAT i odprowadzac podatek nalezny.
  4. Jasne, dlatego mowie o blokadzie. Ale suma sumarum chodzi o unieszkodliwienie delikwenta. A kazdy podejrzany material zawsze zabezpieczam, wiec usuniecie w gre nie wchodzi. W przypadku wykrycia pedofilii plytke z materialem dowodowym osobiscie zanosze do prokuratury (co nie wynika z obowiazku prawnego, ale z decyzji dobrowolnej ;-) ).
  5. Art. 14 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną daje nie tylko prawo, ale wręcz nakłada obowiązek uniemożliwienia dostępu do danych, których niezgodność z prawem nie pozostawia wątpliwości. Gdybym trafił na swoich serwerach na pedofilię - nie zastanawiałbym się ani sekundy w kwestii blokady konta.
  6. Generalnie bardziej mialem na mysli czas fakturowania, pakowania i wedrowek na poczte niz dodatkowych 4 kartek. Ale mysle, ze jesli bez dalszych dyskusji ustalimy kwote 2-3 zlote na fakture to osiagniemy konsensus.
  7. List polecony nie jest konieczny, stosujemy go w tych miejscowościach gdzie regularnie nam giną przesyłki (niestety są takie czarne dziury na mapie). Jeśli przesyłka nie dotrze to zawsze można ją ponowić. A z poleconymi same problemy - dla nadawcy (te wszystkie polecenia nadania) i dla adresata - jeśli listonosz nie złapie takiej osoby to trzeba biegać po urzędach pocztowych. Ale IMO szacunki kosztu fakturowania poniżej 3 złotych są bardzo optymistyczne. Trzeba pamiętać, że to nie tylko papier, znaczek i drukarka, ale też czas pracy. A złożoność problemu w sensie logistycznym rośnie wykładniczo w miarę zwiększania ilości faktur. Z całą pewnością dla np. domen za parę złotych jest to koszt znaczący ;-).
  8. Z cyklu rozwazania spod prysznica: A moze wydrukowana e-faktura (ta z podpisem kwalifikowanym) to juz kopia faktury? Taka kalka jak na ksero ;P. I w sumie nie wykluczam, ze mozna by sie czyms takim posilkowac dla wlasnej wygody przy ksiegowaniu kosztu. Z jednym zastrzezeniem: sama e-faktura musi byc przechowywana zgodnie z wymaganiami ustawowymi i to ona stanowi dowod ksiegowy. Wiec to przed czym przestrzegam to nawet nie samo drukowanie faktury, co drukowanie i wyrzucanie e-faktury do wirtualnego kosza, sadzac, ze jak jest wydrukowana to ten pliczek juz nie jest potrzebny. Inaczej mowiac, wydrukowana e-faktura dla wlasnej wygody moze i tak (w charakterze kopii), ale dowodem ksiegowym musi byc ta wersja elektroniczna.
  9. Bo to jest troche z cyklu filozofii prawniczej. Bo co sie stanie jak bedziesz miec dwa oryginaly faktury? Niestety wykladnia prawna jest tu jasna - bedziesz miec dwie rozne faktury. Co gorsza, ta papierowa bedzie "wystawiona" niezgodnie z prawem (nie mozesz sobie wystawiac faktur kosztowych na dane innego sprzedawcy ;-)), czyli nie mozesz jej zaksiegowac. Czyli masz nieuprawniony koszt. A to juz cos, co Urzad moze zainteresowac.Wystawca e-faktury oczywiscie nie poniesie odpowiedzialnosci za to, ze klient fakture wydrukuje. Bo nie ma na to wplywu. Megi chodzilo o zwykla fakture w PDF, nie o e-fakture. W takim przypadku wystawca ma problem, bo nie udokumentowal sprzedazy (faktura wyslana w PDF w sensie ksiegowym nie istnieje). A odbiorca ma problem, bo zaksiegowal fakture, ktorej nie ma. To jest do pewnego stopnia oczywiscie wciaz rozmowa na poziomie filozofii prawniczej (i jesli ktos przedstawi i uargumentuje swoj punkt widzenia to chetnie sie nad nim zastanowie). Poza jednym malym wyrokiem WSA, ktory potwierdzil, ze faktur PDF przesylac nie mozna. Mozna pytac - a kto to udowodni, skoro faktura z PDF po wydruku niczym sie nie rozni? Odpowiedz jest prosta - zlosliwy klient ;-). Kopia w ogole nie stanowi podstawy do ksiegowania kosztu, niezaleznie od tego w jaki sposob i jak ladnie zostanie podpisana.
  10. Ja nie, mamy od tego prawnikow .
  11. A nie wiem, nie pytalem co dokladnie oferuja. Wiec pewnie masz racje :-). Co nei zmienia faktu, ze dostac 3000 zl kredytu odnawialnego nawet na osobe fizyczna to nie jest jakis duzy wyczyn i przy dochodach w okolicach minimalnej krajowej powinno sie udac :-). Niestety watkotworca zapewne pytal o powazniejsze kwoty.
  12. ;-) Bo sie tak rozpisaliscie wszyscy, a ja mam czas tylko szybko przeskanowac tekst ;-).PS. To dla mnie klasyczny przypadek absurdu prawnego. W sytuacji gdy faktura moze byc zwyklym swistkiem bez zadnego podpisu, z e-faktur robi sie twierdze nie do zdobycia ;-).
  13. Oprocz ww. dodam jeszcze ustawe o swiadczeniu uslug elektronicznych, ktorej chyba nikt nie wymienil. To najwazniejsza ustawa dla uslugi jaka jest hosting (bo najbardziej dla niej specyficzna). Hostingodawca powinien usunac dane w momencie gdy uzyska wiarygodne zawiadomienie o ich bezprawnym charakterze.Material dowodowy warto kazdorazowo zabezpieczyc w takim przypadku (dla wlasnego bezpieczenstwa), ale nie ma takiego obowiazku dopoki nie otrzymasz stosownego nakazu z prokuratury. Jesli na PDF jest tylko "kopia" to nie lamiesz prawa. Gdybys wyslal fakture VAT PDF-em z napisem "oryginal" bez podpisu kwalifikowanego - zlamalbys prawo. Gdybys wyslal fakture VAT jako e-fakture z podpisem, ale bez pisemnej zgody odbiorcy - zlamalbys prawo. E-faktur nie nalezy drukowac i ksiegowac jak zwyklych faktur! To powazne naduzycie, bo powstaja de facto dwie faktury - jedna elektroniczna i druga papierowa. To tak jakby miec dwa oryginaly faktury. Wystarczy odrobina zlosliwosci ze strony Urzedu Skarbowego i zostana one potraktowane jako dwa dokumenty ksiegowe (mimo, ze maja ta sama zawartosc) - niejeden taki przypadek zna juz historia ;-). E-faktury nalezy przechowywac na nosniku elektronicznym w postaci niezmienionej i udostepniac do wgladu Urzedowi Skarbowemu na zyczenie. Przepraszam, ze dzis maksymalnie lakonicznie i w duzym skrocie, ale duzo pracy mam ;-).
  14. Niektore banki otwieraja linie kredytowa "na start". Lukas oraz ING mial chyba 3 tysiace, ostatnio gdzies mi wpadla w oko kwota 8 tysiecy. Niestety nie pamietam w ktorym banku. Ale tak naprawde generalnie banki beda oprocz tego patrzec na Twoja dotychczasowa zdolnosc kredytowa i na tej podstawie tez mozna dostac kredyt. Na reszte pytan juz chyba odpowiedziano.
  15. ;-) Mozna ubiegac sie o dotacje z Powiatowego Urzedu Pracy na start nowej firmy. To jest okolo 14 tysiecy zlotych. Mozna rowniez czekac na start funduszy unijnych z programu 6.2 Kapital Ludzki. Bedzie mozna dostac 40 tysiecy bezzwrotnie, ale niestety programy te rusza raczej nie wczesniej niz w ostatnim kwartale br. (bedzie to jednak zalezec od wojewodztwa, warto sie wiec dopytywac u siebie).
  16. Wystawianie faktur VAT

    Idea jest prosta. Umowa o dzielo jest umowa rezultatu, a umowa-zlecenie nie jest. I teraz zaleznie co jest bardziej wlasciwe dla danej uslugi, to powinno byc stosowane. Przy tworzeniu stron najwazniejszy jest rezultat - stad zastosowanie ma umowa o dzielo (choc nie jest to przymus). W duzym skrocie - zostalo wykonane dzielo, sa pieniadze. Umowa-zlecenie nie jest umowa rezultatu, to po prostu zlecenie wykonania pewnych czynnosci. Na przyklad aktualizacja strony internetowej od maja do lipca. I pieniadze sie naleza za samo wykonywanie czynnosci, niezaleznie od tego jaki efekt to przyniesie (oczywiscie jesli ktos nie bedzie nalezycie wykonywac obowiazkow to jest inna sprawa, ale jesli ktos pomimo przestrzegania ustalen umownych nie zdazy zrobic zmian na stronie do lipca to pieniadze i tak sie naleza). To jest kwestia dobrania filozofii. Umowa o dzielo to stworzenie strony. Umowa-zlecenie to tworzenie strony. Widac roznice? Jesli chodzi o usluge hostingowa to tutaj rzecz jasna umowa o dzielo nie wchodzi w gre. To jest usluga rozciagnieta w czasie. Przy czym umowa-zlecenie dla uslugi stricte hostingowej tez nie wchodzi w gre, bo tutaj mamy juz tak naprawde znamiona dzialalnosci gospodarczej. Moim skromnym zdaniem zleceniem moze byc administrowanie serwerem, ale nie wynajem powierzchni na serwerze. Ponadto umowa o dzielo i umowa-zlecenie sa nieco odmiennie opodatkowywane, ale to juz sprawa wtorna. PS. Sugestia, ze uslugi nie moga byc o dzielo jest bez sensu. Umowa o dzielo to wlasnie umowa o wykonanie okreslonej uslugi zakonczonej dzielem (dzielo jednak moze przybierac bardzo rozne, czesto czysto abstrakcyjne postacie).
  17. Bez dwoch zdan. Jesli nie ma (nie takiej znow czestej) sytuacji niekompatybilnosci to zdecydowanie nie ma co wracac do czworki. A jesli jest taka sytuacja, to lepiej usunac niekompatybilnosc i tez w kierunku piatki. Co do wydajnosci, benchmarkow nie robilem, ale na oko bez istotnych roznic (porownujac oczywiscie te same silniki).
  18. Po drodze ze 3 pizzerie i pare innych opcji, pewnie damy rade ;-).
  19. Wystawianie faktur VAT

    Lub umowa o dzielo, jak slusznie zauwazyla megi :-). Strony idealnie kwalifikuja sie pod umowe o dzielo, chyba, ze chodzi o jakas regularna aktualizacje itp. Wtedy juz umowa o dzielo nie jest tak naturalna. Do TheArt: Tez mnie zastanawia jak to z ta jedna firma :-). Na dodatek kodeks (cywilny?) to generalnie raczej spolke cywilna okresla :-).
  20. Hehe, mowisz o naszych biurach? Tez rzut beretem od archibaru ;-).
  21. A moze po prostu w archibarze to after? Jedno z niewielu miejsc gdzie brak dymu.
  22. Wystawianie faktur VAT

    Nie no, umowa o dzielo to najbardziej oczywista odpowiedz. Zalozylem zgodnie z pytaniem, ze jest potrzebna faktura VAT i koniec ;-). Jesli uda Ci sie przeforsowac umowe o dzielo to jest to najtansza mozliwosc.
  23. No coz, pismo sie musi z czegos utrzymywac, jest darmowe, wiec musza byc reklamy :-). Gorzej, ze niestety nie wiem czy magazyn nie bedzie dryfowac w kierunku jednej wielkiej reklamowki, takze majac na mysli dobor tematow. W przypadku pism finansowanych w 100% przez reklamodawcow bywa to duzym zagrozeniem (odpowiedzialnosc wobec czytelnika gdzies sie czasem lubi zatracac). Ale nie oceniam, pozyjemy, zobaczymy.
×