mzone to mity, jak kolega już CI napisał. Ja obecnie jestem po paru sprawach sądowych, w tym przypadku chodzi o zwykłe nie płacenie za usługi. Teraz do sądu założyć sprawe i na samą sprawe chodze z takimi samymi emocjami jak po ciastka do piekarnii.
Najwazniejsze jest nie bać się i nie wierzyć w mity. Druga sprawa jeśli jestesmy swiadomi swojej wygranej założyć te pare złotych za wniosek, bo kasa napewno zostanie zwrócona, 3 sprawa nie wierzyć w firmy windykacyjne tylko od razu wnioch do sądu.
Obecnie w sądzie gospodarczym, jeśli sprawa dotyczy 2 dzialalności jest cos takiego jak tryb nakazowy, decyzja po założeniu pozwu jest podejmowana w ciągu miesiąca. OCzywiscie jeśli druga strona sie odwoła to sprawa trafia do ogólnego rozpatrzenia przez sąd cywilny i wtedy postępowanie przedłuży sie do 3 miesiecy. Takie terminy są w warszawie, nie sądze zeby gdzies były dłuższe
Kolejną sprawą jest fakt że za koszty postępowania (wnioski, znaczki etc), zastępstwa porcesowego (prawnik, radca do wyboru) +dług +odsetki zapłaci dłużnik. Odestki są takie jakie zadna lokata Wam nie da bo 13%
Wazne zeby nie bać się sądów, i upierdzielać złodzieji nawet za 200 czy 300 złotych. Bo panuje przekonanie ze za 200 złotych nikty nie pojdzie do sądu więc warto naciągać. Ja takim nie odpuszczam dla zasady, strace czas ale po sprawie sądowej i odzyskaniu kasy satysfakcja bezcenna