kafi

Obstawiam, że na klikaniu we własne reklamy przy użyciu proxy. ALE wartością dodaną jest to, że możesz sobie dorobić sprzedając dalej ten genialny poradnik

Istotą wirtualizacji kontenerowej jest to, że kernel jest dla wszystkich wspólny. Ot po prostu takie sobie więzienie dla określonych grup procesów jest utworzone.

http://www.wprost.pl/ar/138142/Nasza-Klasa-zaatakowana-przez-hakerow/ Ktoś chętny dołączyć do tych panów? A poza tym... Ja tam za znajomych nie muszę płacić żadnych pieniędzy...

Nie czy dostałeś umowę, tylko czy dostałeś gwarancje dostępności. Jeśli w regulaminie masz takie oto punkty: To żaden uokik ci nic nie da, bo nikt ci nie zagwarantował jakiegokolwiek sla na te usługi. Ot, firma ma kaprys dać konto, ma kaprys, to wszystko wywali i tyle. Nic ci do tego. Jeśli powiem ci, że możesz sobie pozbierać jabłka pod moją jabłonką, to będziesz mnie pozywał za to, że jabłonka akurat tego roku nie obrodziła i nic nie zebrałeś?

Ja wiem, że ostatnio pojęcie skandal, a także tworzenie różnorakich teorii spiskowych jest bardzo modne, szczególnie wśród pewnych kręgów, co skutecznie zachęca do dalszych powtórzeń, ale możę troszkę realiów. Utrzymanie takiego darmowego potworka, na którym dużo osób kombinuje, jak by tu to przymulić, to nie lada sztuka. Trzeba zarobić (lub chociaż nie stracić) i tyle. A odnośnie tego: to IMO jeśli ktoś prowadzi ważną stronę, to przede wszystkim nacisk powinien kłaść na domenę. Używanie domeny prv.pl czy jakiejkolwiek innej firmy hostingowej to raczej mały strzał w kolano, bo powoduje ścisłe wiązanie z dostawcą usług. A co do UOKiK - to dostałeś jakieś gwarancje umowne od prv.pl? Bo jeśli nie, to przed czym owy urząd ma cię ochronić?

To na przyszłość, zanim z nerwów zaczniesz śmiecić, to przeczytaj łaskawie regulamin tego działu. Jest sobie na samej górze podklejony. Jak zauważysz pogrubione tam fragmenty i się do nich dostosujesz, to może zaczniesz najpierw winy szukać u siebie?

Tak podsumowując krótką wymianę przez pw informacji o identyfikatorach licencjonowania. Owy odczytany klucz licencyjny to domyślny klucz instalacji (KMS Client). Dla zainteresowanych tutaj cała lista: http://technet.microsoft.com/en-us/library/ff793421.aspx Użycie tego klucza implikuje posiadanie (gdzieś tam) serwera lokalnej aktywacji kluczy (KMS - Key Management Service). Adres jego można sobie sprawdzić przy pomocy polecenia slmgr.vbs -dlv Sedno sprawy, czyli obecność owych kluczy na "pirackich" portalach jest dosyć proste. Otóż piraci wytworzyli sobie tajemnymi metodami nieautoryzowane przez Microsoft serwery aktywacji. Wówczas po instalacji Windowsa z takim kluczem + wymuszeniu przez slmgr adresu pirackiego serwera aktywacji system także będzie działał. W opisywanym przypadku adres IP serwera i hosta KMS były dopięte pod ten sam AS (intergenia AG), więc można domniemywać, że podany serwer aktywacji jest legalnym i firma nic nie piraci.

No zgadza się, pojawia ci się. Ale jest on INNY niż ten wprowadzony przez firmę w momencie aktywacji. Ewentualnie jest to domyślny kluczyk i system został aktywowany przez usługę KMS. PS: Podeślij mi na pw zrzut ekranu z oidem ( Start > Mój komputer >PPM> Właściwości ).

Poczytaj sobie zasady aktywacji dla produktów SPLA/MOLP zanim zaczniesz firmę oskarżać. W skrócie - to system po pomyślnej aktywacji maskuje kluczyk produktu licencji grupowej tak, że jakimiś regdiagnozerami wyłuskać się go nie da.

Napisać zapytanie do supportu rejestratora. Jeśli się nie da to cóż, pozostaje go zmienić

Wystarczyć wystarczy WIndows Media, Helix DNA, w ostateczności Nullsoft Video Stream.

Hostingu .net z bazą MSSQL, czy hostingu samej bazy MSSQL? http://kki-bci.pl/?strona,menu,pol,glowna,0,0,1397,nasza_oferta,,ant.html

Adres IP też sobie zwiniesz do nowego DC? Poza tym, co to tak naprawdę za różnica - czy przersyncujesz cały / z serwera dzierżawionego na nowy dzierżawiony, czy też zabierzesz fizyczną maszynę?

Ostatnio jest moda na bycie anty. Anty-PiS, Anty-PO, Anty-NK. Wyśmiewanie się z użytkowników, którzy gdzieś tam mają konto i z niego w sposób normalny korzystają świadczy tylko w sumie o niskim poziomie takich osób i tyle.

To weź sobie bezpośrednio w directadmin.com W każdym innym przypadku dostawca będzie mógł bezkarnie zmienić sobie szczegóły licencji.

Limitowanie via PAM Limits działa tak, że jak proces przekroczy limity, to jest ubijany. Cpulimit natomiast spowalnia procesy przez posixowe sygnały SIGSTOP/SIGSTART, co daje wrażenie jego spowolnienia.

Odnośnie konta resellerskiego - zasugerowałem się tym tekstem:

Pytanie zasadnicze, co rozumiemy pod postacią VPS Managed. Kiedyś, gdy wchodziło Group5/Vogan ze swoim "hostingiem dedykowanym" był sobie tu taki flejm, który ich wybitnie potępiał za to, że niby on nie jest dedykowany, a usługa to vps managed. I teraz - jeśli jako VPS Managed traktujemy właśnie takie coś, co polega na sfaktoryzowanej homogenicznej obrazowości, bez jakichkolwiek zaburzeń platformy, z dostępem tylko na poziomie Reseller, to co za problem dorzucenia tego do farmy pozostałych serwerów hostingowych? A obstawiam, że 1&1 to właśnie taki model wybrało. Natomiast jeśli traktujemy to (i w sumie to właśnie taki powinien być owy vps) jako maszynkę, na której instalujemy to, co klient mieć chce, to raczej masowo tego nie da się zrobić, no i nie w takiej cenie.

A czy ktoś poza BOSSem widzi tu coś innego poza kontem resellerskim znajdującym się na serwerze dedykowanym?

Tylko, że owy Vogan nigdy nie nazywał swojego dzieła VPSem Managed a właśnie Hostingiem Dedykowanym Z tym, że to właśnie na tym forum duża część stałych bywalców za to go zjeżdżała, że tworzy nowy dziwny twór jak to coś niby już istnieje ma nazwę VPS Managed. W 1&1 także w parametrach usługi Web nie ma informacji, że jest jakakolwiek możliwość modyfikacji ustawień itp. I nie nazywają tego Serwer Managed Z resztą wypowiedzi jak najbardziej się zgodzę

Moja wypowiedź została wydzielona do nowego tematu, ale może i w tym by też pasowała. Mamy tu dwa rodzaje owych serwerów: 1) Linux/Windows - one mają dostęp roota/admina plus preinstalowanego Pleska 2) Web - tu nie ma dostępu roota i jest ich autorski panel. Tak więc - pierwszy wariant to nie managed, z tym się nawet nie kryją. A drugi, to wspomniane przeze mnie ustandaryzowane homogeniczne środowisko, w którym obstawiam, że żadnych zmian poza templatkę się nie wykona. I jeśli tak, to co to za problem dopiąć go jako kolejny do samoaktualizującej się zbiorczo farmy rsyncowej?

Ale pierwsza linia to zawsze będzie atak - zje...liście bo działało i NIE DZIAŁA a ja nic nie ruszałem. A naprawdę po roku można mieć sklerozę, że takiemu delikwentowi jednemu coś się tam grzebało na koncie.

A chociażby z późniejszą aktualizacją PHP. Zrobisz globalny update, no i ci klient z mordą wyjeżdża, że ma same 500tki, bo doincludowany w php.ini loader akurat z tym się gryzie.

Sensowna firma to IMO właśnie nie będzie modyfikować środowiska shared, bo klient ma widzimisię jakiegoś modułu. Tak jak MPK nie będzie modernizować całej floty autobusów, bo klient ma widzimisię niebieskiego oświetlenia w środku. Raz, że ze względów typowo technicznych (większość utrzymuje homogeniczne środowiska i powstała by wtedy niezła choinka), dwa - w trosce o innych klientów (nie wiadomo, jak ten moduł by wpływał na inne strony). Porządna firma to zaproponowała by serwer VPS Managed, na którym takie kwiatki od biedy można by robić. Tak jak owe MPK zaproponowało by dzierżawę własnego minibusa, którego konfigurację lekko mogli by zmodyfikować. A SourceGuardian będzie w większości cpanelowych hostingów, bo w sumie to cpanel jest właśnie nim zakodowany.

Większość testów merytorycznie jest ta sama, bo wzięta z ustawowego katalogu pytań Musisz tylko szukać tych wydanych po reformie.