kafi
WHT Pro-
Zawartość
3270 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
111
Typ zawartości
Profile
Fora
Katalog firm
Wszystko napisane przez kafi
-
Na chwilę obecną nie zemulujesz wcale urządzenia dźwiękowego na wirtualizacjach stricte serwerowych. Czy to OpenVZ, czy to nawet vmware. Jeśli użyjesz windowsa i połączysz się via RDP z włączonym przekazywaniem dźwięku z twojego domowego komputera, to w sumie wykreuje się wirtualne urządzenie dźwiękowe, ale będzie dostępne tylko do czasu, aż detachujesz swoją sesję. Jest na to metoda, jeśli ktoś (czyt. serwerownia) by się oczywiście chciał bawić w jakieś takie machinacje; ale obstawiam, że to by kosztowało dosyć niemało, bo to zrobi lekką plątaninę w szafie. Rozwiązanie: podpiąć do serwera-hosta kartę dźwiękową na USB i zrobić na hypervisorze passthru urządzenia USB do wirtualnej maszyny .
-
Cło może nie, ale VAT już z pewnością...
-
HP 2530p + nowa bateria o zwiększonej pojemności. Sprzętu markowanego dla Mediona jakoś tak nie polecam. Starczy mi mobo MSI for Medion, do której nigdzie nie można było znaleźć sterowników. Ba, nawet bios był do niej inny, niż do normalnych płyt z danej serii.
-
Od siebie dodam do wklejki Biznes-Hosta - nieco wyżej podpunktu czwartego jest jeszcze przydatny Czyli - nawet, jeśli to będzie hosting "pudełkowy", to jak zaczniesz go świadczyć za zgodą klienta przed upływem dziesięciu dni, to o zwrocie za poprawnie działającą usługę nie ma mowy. A jeśli usługa działa niepoprawnie... to w sumie jest to określone regulaminem. Który także może wykluczać żądania "pieniężne", a zapewniać np. przedłużenie ważności serwera o okres, w którym były awarie. A jak zaczniesz robić za dużo negatywnego pr, śmiecąc gdzie popadnie, jaka to firma jest zła, to cóż, zostaniesz po prostu potraktowany jako świr i nikt twoich postów (choćby niewiadomo jak prawdziwych) nie będzie traktował na serio... już tu taki jeden wiecznie niezadowolony był, ale wraz z czasem rozdmuchiwania swoich rzaluf i buluf jeszcze bardziej pogrążał, ale samego siebie... Twoim prawem jest domagać się realizacji zamówionej usługi i wywiązywania się z umowy. Ale to nie zwalnia cię z obowiązku realizacji "swojej" części umowy dot. np. odpłatności Jak coś jest niezgodne z zamówieniem, to wtedy przewidywana jest po prostu reklamacja danej usługi. Możesz w niej zawrzeć propozycję, jak załatwić sprawę, ale nie jest ona obligatoryjna dla usługodawcy. Szczególnie, gdy regulamin świadczenia usług wskazuje wyraźnie drogę postępowania reklamacyjnego:
-
Co to za konstrukcja (pogrubiony fragment szczególnie)? Prawidłowo powinno być: if ( warunek1 || warunek2 ) { // cos, co wykona sie, jak if jest prawdziwy } else { // cos, co wykona sie, jak if nie jest prawdziwy }
-
Jeśli napisał byś w kontekście np. pojemności μb albo ub(to oznaczenie też SI z bólem dopuszcza), to jak najbardziej można by to ilościowo potraktować jako mikrobit, czyli 10^-6 bita. Co prawda sensu praktycznego jeden mikrobit nie ma, ale już 1 000 000 mikrobitów da ci spokojnie jeden bit A co do twojej dziwnej aluzji z metrem bieżącym, to cóż. kb to równie dobrze może i knowledgebase oznaczać, a nie kilobit. Ot zupełnie inna jednostka miary. Wszystko zależy od kontekstu. Natomiast twoim problemem jest to, że nie odróżniasz jednostki (czy to bit czy bajt, czy owy metr bieżący) od przedrostków oznaczających mnożnik. A - jeszcze jedno - czemu w swoim myśleniu widzisz, że mnożniki mogą być albo dodatnie, albo ujemne, a miksować ich nie można? Przecież możesz wziąć 10 kilogramów kartofli, ale i 30 dekagramów sera
-
Jeszcze tylko prostując, bo jakże nieomylny pan mSurf.eu wiadomości prywatnych ode mnie nie przyjmuje: Pierwsze słyszysz o milibicie powiadasz... A coś takiego jak milimetr znasz? Potrafisz odróżnić, czym różni się on od megametra? Masz tu listę przedrostków wg stosowanego m.in. w Polsce układu SI wraz z ich symbolami: http://www.bipm.org/en/si/prefixes.html Widać tu wyraźnie, że duże "M" to mega, małe "m" to mili. I to niezależnie, czy [przedrostek]bajtów, czy [przedrostek]metrów.
-
mb (milibit) != Mb (megabit) != MB (megabajt) Piszecie takie dziwne skróty, a tu trafi się wam złośliwiec dający dokładnie to, co wyspecyfikowaliście, to będziecie go od oszustów i złodziei wyzywać (aka niedawne aukcje na allegro pendrive o pojemności mierzonej w gigabitach). A co do łącza - to faktycznie, porządnego łącza w tej cenie nie znajdziesz. Ale jakieś "budżetowe" wypychające tpnet przez Frankfurt, a resztę polskich załatwiające węzłami peeringowymi to można i by gdzieś tam wytropić.
-
Taki ruch to obsłuży nawet modem v.90. Bo co to jest w końcu 500 milibitów / 0.5 bita na sekundę?
-
A od tedy, że powodem blokady/usunięcia nie była licencja IPB, tylko różnego rodzaju insze syfy, które rozsyłały spam, robiły śmietnik w sieci itp itd. A to było na serwerach wspomnianej firmy "nielegalne"/czyt. niezgodne z regulaminem. A na jakiej podstawie MUSI?
-
Nie biadol tu na forum, jaki to jesteś stratny, bo to w sumie nikogo nie będzie obchodzić. Możemy tu sobie po achaś, echać itp. że tyle straciłeś, ale co to tak naprawdę te nasze ochy i echy ci dadzą? Wg tego regulaminu to niestety, ale prawnie do niczego ich nie zmusisz. Inni wypowiadali się w tym temacie, że *powinni*, co wskazuje na opcjonalne postępowanie w ramach dobrej woli; prawnego obowiązku w takiej sytuacji nie ma - to określa słowo musi. Jak policja zatrzyma cię z plantacją konopii, zarekwiruje ci ją i zniszczy, to też będziesz domagał się zwrotu wartości twoich towarów, które zagrabili?
-
Jak najbardziej mają prawo. Owy "artykuł" odnoszący się do tej sytuacji to regulamin świadczenia usług. Jest tam dużo informacji czego ci nie wolno na kontach www, przykładowo a na końcu Wg mnie sprawa jest jasna - jak się polubownie nie dogadasz, to nic nie wskórasz. A "wydzieranie mordy" czy szantaż sądami raczej ci nic nie da, tylko jedynie spotęguje wybitną niechęć usługodawcy do jakichkolwiek dalszych rozmów.
-
No to znakomite podejście psa ogrodnika. Sam nie potrzebuję, ale czemu mam innym dawać Jak idziesz do autobusu to też rozpychasz się łokciami na ćwierć metra, żeby mieć wolną przestrzeń dookoła siebie, a inni to niech najwyżej sobie przez drzwi wylecą? Jak ci jest stuprocentowa wygoda potrzebna, to bierzesz sobie taksówkę / serwer dedykowany, gdzie nikt ci żałował procesora nie będzie i nie będziesz musiał się rozpychać, żeby dostać swoje.
-
To w końcu szukasz do testów, czy szukasz po prostu darmowego miejsca na swoje zabawki? Dla mnie testy to coś na zasadzie - działa, to fajnie; nie działa, to lekko poprawiam i jeszcze raz sprawdzam. Nijak pod to pojęcie nie można podpasować wymagania stuprocentowej dostępności, czy też tego, że firma nie zniknie za parę miesięcy.
-
Kori: weź sobie dedyka exclusive i nie marudź, że ktoś ci zjeżdża z mocą. Przecież współdzielenie zasobów to jest właśnie jedna z idei wirtualizacji, odróżniająca ją od rozwiązań stricte "dedykowanych".
-
To wszystko kwestia twoich dopowiedzeń, a nie treści. Bo to ty sobie ubzdurałeś, że skoro nask rejestruje domenę na rok, to umowę z usługodawcą-registrarem też podpisujesz na rok. Dla mnie to ewidentnie *nieświadoma* lojalka na trzy lata, z okresem rozliczeniowym rocznym. Dowcip z wielkim rabanem był taki, że oni niedostatecznie dobrze informowali o tym, a nie o tym, że podpisanie sobie trzyletniej lojalki na utrzymanie domeny jest bezwzględnie nielegalne. Oj, żebyś się nie zdziwił. Chociażby sprawa rejestracji domeny .at
-
A to dziwne... bo ja wszędzie w HP widziałem je jako HP OmniBook XXXX Notebook PC. Przejrzałem nawet stary manual od Omnibooka 6000, który mi został w szufladzie. I słówka netbook tam nigdzie nie ma.
-
Podpisanie trzyletniej umowy na komórkę też jest niezgodne z obowiązującym prawem ? Sytuacja jest przecież ta sama - ale w tej branży dziwnie się utarło, że domena to tylko rok i po tym zwalnia się z jakiegokolwiek obowiązku płacenia za nią. PS: Inną sprawą jest etyka firmy, dosyć hmm... mało informująca klienta w co się pakuje - i to raczej do tego (a nie do samych "długoterminowych" umów) były zastrzeżenia.
-
To jest forum dyskusyjne a nie słup ogłoszeniowy sprzedaży nie-wiadomo-czego. Więc fochy w stylu zostaw dla siebie Z resztą - opis wprowadza w błąd, bo w tamtych czasach o netbookach to jeszcze nie śniono. Chyba, że dla Jaśnie Pana Klimka notebook i netbook to jest całkowicie to samo. Tak jak i KJK Chrom vs KJK Chrumcia
-
To założenie jest BŁĘDNE. Bo to, że program jest darmowy, to wcale nie implikuje tego, że możesz robić z nim co tylko zechcesz. W drugą stronę też jest błędnie. Bo to, że zapłaciłeś za program, to nie oznacza, że bezwzględnie nie możesz go rozpowszechniać. Wszystko zależy od umowy licencyjnej, na której ten program został ci dostarczony. Może być darmowiec, który ma zastrzeżony zakaz redystrybucji (jak ktoś chce, to musi np. wypełnić formularz na stronie autora); a może być i soft za gruubą kasę ale oparty o jakieś komponenty GPL, przez co cały produkt musi odziedziczyć licencję GPL i w konsekwencji wszystko z nim wolno.
-
A czymże nie jest obciążenie cpu, jak nie ilością [tuwstawprzedrostek]sekund, które procesor poświęcił na wykonanie zadania użytkownika?
-
Z tego, co widzę, to jakieś tam metadane się zachowały, więc jeśli plik miał nadane poprawne uprawnienia (tzn. nie takie w stylu chmod 777 na wszystko) to powinno (?) się móc czytać tylko swoje pliki. PS: To jest znakomite podsumowanie ostatnich kilkunastu postów
-
Taki OT: Na przyszłość: możesz na tym wielkim czarnym ekranie pacnąć prawym klawiszem myszy, wybrać z menu kontekstowego Oznacz, zaznaczyć na biało powierzchnię owego czarnego ekranu, następnie pacnąć na klawiaturze Enter, a potem na forum zamiast dawać PrintScreena, to wcisnąć ctrl+v Zegar działa dobrze. Ustaw sobie w profilu dobrą strefę czasową i odpowiednie DST.
-
Jak jak mało znaczące są twoje objawienia dot. większości osób. Zamykając się w twoim toku myślenia - to pisz o tym, co jest dla CIEBIE / zespołu firmy (w końcu to oficjalny profil firmowy) mało znaczące, a nie pouczaj innych o zakazie głoszenia prywatnych "mądrości", podczas gdy sam właśnie takie mądrości produkujesz.
-
Opinia to subiektywne odczucie osoby. Niekoniecznie klienta. Jak majster od malowania poprawia w 10 mieszkaniach fuszerki i w każdym na zapytanie kto wcześniej robił, dostanie odpowiedź, że przypuśćmy Iksiński; to nie ma wg ciebie prawa wyrobić sobie o nim opinii i mówić swoim znajomym, że owy Iksiński odwala wielką fuszerkę?