kafi

Policja powiadacie... Policja trafi najpierw do różnorakich jeleni, będącymi "klientami" tych, którzy wysyłają zapytania, bo pilnie muszą wypłacić z paypala, a podpięcie konta bankowego to zadanie, które ich przerasta. Owi "klienci" dostaną, w zależności od humoru dochodzeniowców, albo zarzut prania pieniędzy, albo też i udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej kasę. I na tym sprawa się zakończy... Póki nie nabiorą jakiegoś wypaśnego królika lub jego znajomych.

Nadal mylisz pojęcia. To nie git, że tu są lokalne repozytoria... Algorytm postępowania dla twoich wydziwnień musi być taki: 1. svn checkout ZDALNE_REPO jakis_pusty_katalog/ 2. svn import TWOJE_PLICZKI 4. svn commit Jak widzisz nie da się bez ściągnięcia obecnej rewizji czegoś dorzucić. Nawet w przypadku kiedy zrobisz checkout, a commit gdzieś indziej, to dostaniesz błąd mówiący o tym, żeby wcześniej svn update zrobić...

Chyba źle rozumiesz filozofię działania subversion. Commit to zatwierdzenie zmian do już istniejącego repozytorium. A skoro już ono istnieje, to nijak nie można żonglować url/uid/pass, bo je ustawiasz w momencie pierwszego połączenia z tym repo. Potem owe dane autoryzacyjne sobie siedzą w ~/.subversion/

Miłoszu, możesz się irytować, frustrować, a i tak nic nie zmieni tego, że istnieje takie coś, jak niska szkodliwość. Ba! Ostatnie pomysły urzędasków mówią o podwyższeniu progu do okolic tysiąca zł. Dzięki temu znacznie poprawi się bezpieczeństwo! (przynajmniej wg słupków zestawieniowych bo będzie znacznie mniej przestępstw )

Oj tam, Sponsi. Moze chca, aby admini mieli frajde i nie podlaczali do serwera konsoli lokalnej w tradycyjnej formie (monitor, klawiatura i mysz), a np. podpinali sie tabletem =)

Nie. Te ustawienia powoduja, ze domena skonfiguruje sie pod SPF&DKIM, ale nie Google, tylko twojego hostingodawcy. Ty masz to wylaczyc i dodac w ustawieniach strefy DNS odpowiednie, Googlowe rekordy.

Mozesz dodac jeden, mozesz dodac wszystkie - jak chcesz. Wazne tylko jest, abys poza MXami nie zapomnial o rekordach SPF i DKIM.

Skoro zmieniles serwery nazw, to sorry winnetou. Slowiki nie wycwierkaja nowemu uslugodawcy, ze poczty nie chcesz miec u niego Szklanej kuli tez on raczej nie posiada. Czyt. dobrze ci sie wydaje - musisz wykonac zmiane rekordow jeszcze raz.

Ale kombinujecie. Zainstaluj sendmail i ustaw w php.ini sendmail_path na cos w podobie sendmail -t -i -f web@mojadomena.pl

A to ten windows home server to nie jest jedynie domowym serwerem plikow? Nijak nie wydaje mi sie z obecnych doswiadczen (chociaz ja to dosyc dawno testowalem), zeby dalo sie tam zrobic "przycinanie dostepu do okreslonych stron". Ale tego, to i nawet stockowo "normalny" Windows Server nie potrafi... Trzeba mu bylo jakas ISA (czy tam teraz nazwane jako Forefront TMG) dograc.

A masz na tym serwerze aktywny mod_rewrite i zezwolenie do używania plików .htaccess? Same regułki w tej formie wyglądają na poprawne.

Nie kombinuj. Cokolwiek majacego dobrowolnie cie wspomoc to zbiorka publiczna i wymaga zezwolen. Ot np. histmag i jego perypetie - http://histmag.org/?id=6457 Wymysl cos. Z prawnego punktu widzenia to rozdanie rangi *VIP* na forum za parę złociszy jest lepsze, niż formularz "dobrowolnej dotacji".

Nazwanie tego "dotacja" spowoduje tyle, ze podpadnie ci to pod organizowanie zbiorek publicznych. A na to trzeba miec osobna zgode (samo zalozenie stowarzyszenia/fundacji raczej nie starczy) no i bawic sie w sprawozdawczosc. Musisz wymyslec takie cos, aby nie podpasc pod zbiorki publiczne, ale tez i z drugiego kranca w zorganizowana dzialalnosc gospodarcza. Wtedy z owym dotpayem rozliczysz sie umowa-zleceniem, a oni dopelnia fiskalne formalnosci (chyba... w teorii powinni dopelnic ).

Zle rozumiesz. RevDNS nie ma nic wspolnego z mapowaniem nazw na adresy IP.

C:\Users\Konrad>telnet pvls.pl 25 Łączenie z pvls.pl...Nie można nawiązać połączenia z hostem na porcie 25: Połączenie nie powiodło się sv:~# telnet 79.98.145.36 25 Trying 79.98.145.36... A w strefie DNS wlasnie tego hosta uzywasz jako przekaznika poczty. Ustaw, ze rekordem MX bedzie ta nazwa z serwisu dynamicznego DNS to powinno zadzialac.

$x = file_get_contents('plik.txt'); $y = explode("\n", $x); foreach($y as $row) { // tutaj insert do bazy - w $row masz kolejno poszczegolne kody }

Najprostsza chyba metoda jest... ustawienie wspomnianego adresu e-mail jako alias PIPE do skryptu. Ewentualnie wykonywany via cron cominutowy fetch skrzynki via imap.

Benchmark w przypadku www w zadnym stopniu nie odzwierciedla rzeczywistego ruchu. Baa, przy w miare skonfigurowanym serwerze, to statystyki beda bardzo ciekawe - jakies 90% bledow... bo jakis evasive czy inne ustrojstwo powycina takich delikwentow.

Usluge DNS mozesz porownac do drogowskazu. Czyli - ze np. firme MojaBrzoskwinia Sp. z o.o. znajdziesz w tym duzym zielonym budynku na wprost Ciebie. No i tu mamy dwa rodzaje adresow - osiagalne bezposrednio, albo "prywatne" - czyli np. biurowce zabezpieczone bramkami wejsciowymi. I tylko tyle. Natomiast usluga adresowa nie spowoduje tego, ze majac ten adres przeskoczysz na portierni tego zielonego budynku przez bramki i znajdziesz sie w firmie. Tak samo i DNS nie spowoduje, ze nagle jakis adres prywatny stanie sie osiagalny publicznie. PS: Jesli sa to serwery www to pol biedy. Postawisz na upartego na publicznym adresie serwer proxy, ktory bedzie robil za dispatcher. Ale z innymi uslugami, ktore nie przekazuja wklepanego hostname w warstwie siodmej nie przejdzie.

$errorMessage .= "<li>Brak nazwy</li>"; Konstrukcja <kropka><rowna sie> realizuje nastepujaca operacje - do ISTNIEJACEJ zmiennej $errorMessage dopisz <li>Brak Nazwy</li>. Wynika z tego, ze wczesniej to errorMessage musi istniec To odnosnie tego notice. No a nie wyswietla ci sie to zapewne dlatego, ze zmienna owa ustawiasz, ale... nigdzie jej nie wyswietlasz.

Wg polityki licencjonowania Microsoftu, to jesli udostepniasz sieciowo pulpit innym podmiotom do zabawy, to i tak musisz wykupic licencje na uslugi terminalowe. Nawet, jesli robisz to przez vnc czy inne ustrojstwa

Kori, zebys sie przypadkiem nie zdziwil, gdziez to sie beda te logi zapisywac . Jesli chcesz robic to w ten sposob, to powinienes wyslac sygnal do aplikacji, zeby sie "przeladowala" Bo w linuksowych systemach plikow, gdzie operujesz tak naprawde na inodach i wskaznikach do nich, to gdy aplikacja bedzie miala uchwyt to pliku, to bedzie do niego pisac... A to, ze zmienisz nazwe... to zaktualizujesz tylko tak naprawde metadane, a nie przeniesiesz inode w inne miejsce. Wiec efekt bedzie taki, ze bedziesz sie zastanawiac... czemu ten apache (czy tam inne ustrojstwo) wypelnia stary plik, a nowy lezy pusty. Jak sobie z tym poradzic... Dla wiekszosci porzadnie napisanych aplikacji wyslanie sygnalu HUP (kill -HUP proces_id) spowoduje, ze uzywane pliki zostana zamkniete i ponownie otworzone - juz te wlasciwe.

To na pewno zwiekszysz bezpieczenstwo tych danych, jak beda sobie leciec niewiadomo-gdzie, niewiadomo-jak otwartym praktycznie tekstem... Jak juz chcesz to zrobic w ten sposob, to dodaj do wymagan chociazby mozliwosc polaczenia mysql-ssl. Ale tego, to ciezko ci na sharedach webowych bedzie zadac.

Eee? Ze niby za tablice routingu odpowiada sprzetowo karta sieciowa? Mnie tez wydaje sie, ze zrobienie to przez iptables bedzie wydajniejsze. Bo w moim odczuciu to jednak przy nullroute na endpoincie, to pakiety przychodzace i tak wejda (jakas inna) trasa i dotra do aplikacji, ale ucinany jest ich powrot. A przy rozwiazaniu patryka blokujesz pakiety przychodzace...

d.v - nie jest dla ciebie logicznym to, ze skoro sie zwieksza ilosc uzytkownikow, to i ilosc adresow IP tez musi? Owy "balagan" jest wbrew pozorom calkiem madrym systemem alokacji adresow. Ot po prostu jesli zaczyna ich w danym areale brakowac, to dopisywane sa kolejne. A to, ze nie kolejno... No coz, tak bywa przy gospodarowaniu adresacja.