Witam, dziękuję za wszystkie wypowiedzi, sprawa skończyła się dobrze, konto odblokowane, ale przyznam,ze się trochę spociłem bo mam wrodzony wstręt do podawania swoich danych osobowych w sieci, w jakiejkolwiek formie. Być może dlatego,że wiem, jak mogą zostać wykorzystane. Oczywiście, dane należy weryfikować, przeciwdziałać oszustwom itd. ale dlaczego to się musi odbywać kosztem czasu(czyt. pieniędzy) klienta,który uczciwie zapłacił za usługę(tym bardziej,że pieniądze poszły z LLoyds banku a nie z "banku Kenya from Africa"). Ogólnie zgadzam się z tym co pisze Sponsi,
" Mam w nosie te ich schizy antyterrorystyczne i antyfraudulentne - najpierw reklamują i rozdają usługi na potęgę (bankowe itd.), upraszczają, a potem marudzą o weryfikacje - jak już napisałem - gdyby to był bank w Azji czy coś, ale normalnie, wewnątrz UE? WTF...A wniosek o niechęci podejrzanej to przesada." Pozdrawiam wszystkich, którzy poświęcili swój czas, aby skomentować temat.