-
Zawartość
524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
48
Typ zawartości
Profile
Fora
Katalog firm
Wszystko napisane przez Piotr GRD
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 29
-
Czyli niepoważni ludzie dysponują miliardami dolarów, niepoważni ludzie mają realny (marketingowy, niemarketingowy, otwarty, ukryty) wpływ na miliony ludzi, to czym się zajmują, niepoważni ludzie wyznaczają cele ludzkości na przyszłość na jakichś niepoważnych wystąpieniach komentowanych potem przez cały świat dziennikarski, niepoważni ludzie ze względu na swoje wpływy i pieniądze mają realny wpływ na przyszłość świata?... Czy może to są ludzie poważni, ale cynicznie wykorzystują takie narzędzia jak Facebook by to z innych uczynić jednostki niepoważne zajmujące się czymś tak nieważnych i niepoważnym jak "lubię to" i by manipulować milionami dla swoich własnych celów?... Skłaniam się bardziej ku temu drugiemu. I nie chcę ot tak po prostu przechodzić nad czymś takim do porządku dziennego, wolę powiedzieć wszem i wobec, że mnie się takie coś nie podoba. I jeśli Facebook aspiruje do roli globalnego środka komunikacji pomiędzy ludźmi, to niech stanie się serwisem poważnym. Nie mogę znaleźć... Wskaże mi ktoś jakiś adres email lub formularz kontaktowy do przedstawicieli Facebooka, ale taki nie wymagający logowania? Bo oczywiście nie mam i nie zamierzam mieć tam konta. Chcę im napisać otwarcie, że są serwisem spamerskim w tym opisanym przeze mnie w poprzednich dwóch postach aspekcie.
-
Odznaczanie opcji, wybieranie jednej, dwóch czy też zupełnie osobnej skrzynki dla każdego serwisu to kwestia działań świadomych ze strony użytkownika. Ale mnie chodziło tu głównie o fakt wysyłania dziesiątek wiadomości na NIE potwierdzony adres. Przecież ktokolwiek może utworzyć konto używając znanych sobie (lub losowo zmyślonych, a nuż się trafi) cudzych adresów email. Oczywiście, dojdzie mail z prośbą o potwierdzenie adresu. Dopuszczam możliwość wysłania jednego czy dwóch przypomnień o konieczności potwierdzenia w odstępie kilku dni. Ale nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek poważny serwis słał cokolwiek więcej na nie potwierdzony adres, przecież to zwyczajnie spam. Facebook okazuje się być nie tylko natrętem próbującym usilnie zachęcić całe 7 miliardów ludzi, by korzystali z jego usług, ale również spamerem ślącym wiadomości do tych, którzy nie wyrazili na to zgody.
-
Screenshot: Coś jest nie tak z "power on count", wprawdzie to jest liczone w minutach, nie w godzinach, ale i tak jakieś przekłamanie wyszło, nie wiem z czego to wynika. ==================================================== edycja: A teraz coś z zupełnie innej beczki... Jestem abonentem "pewnejdomeny.pl", na której mam włączony catch-all dla poczty. Istnieje też domena "pewnejdomeny.com", nie moja. Ktoś rejestrując się na Facebooku pomylił adres email, wpisał *.pl zamiast *.com - tak przypuszczam. I od 17 lutego dostaję z Facebooka wiadomości. Mogłem kliknąć, że "nie, nie rejestrowałem się", ale postanowiłem sprawdzić, jak natarczywy jest Facebook. A zatem... od 17 lutego, czyli przez 68 dni dostałem już 64 wiadomości. W tym 19 proszących mnie o potwierdzenie adresu email oraz 45 zachwalających, jak to wielu znajomych mam na tym portalu i najłatwiej mi będzie, jeśli zaimportuję kontakty z poczty... Jaki inny serwis/portal jest aż tak natrętny? Jaki inny tak niestrudzenie wysyła dziesiątki wiadomości pod adres, który nie został potwierdzony? Straszne to natręctwo...
-
Tak czytam, czytam... 2TB, 3TB, RAID... do domowych potrzeb... rety. A ja mam wciąż w swoim głównym komputerze 2 x 80GB podpięte przez ATA (PATA). Jeden z dysków ma 14 lat, a od ponad siedmiu chodzi prawie 24/7. I wszystko działa, choć pewnie każdy z Was narzekałby na wydajność, czasy dostępu itd. itp.
-
Czytałem, że w tej kwestii władze Unijne poszły po rozum do głowy i ma być ten obowiązek wycofany, ustawienia przeglądarki wystarczą za akceptację/odrzucenie plików cookie. Jak się po ewentualnych zmianach unijnych wytycznych zachowają prawodawcy polscy - nie wiadomo. Dla poważnych celów, stron firmowych, stron, na których jest znaczący ruch itd. osobiście wprowadziłbym taką notkę. Dla małych nic lub niewiele znaczących stron sobie to odpuściłem zupełnie. Jako użytkownika tylko mnie te notki wszędzie denerwują, "kasować" muszę je za każdym razem (usuwam ciasteczka i magazyn lokalny automatycznie przy każdym zamknięciu przeglądarki, więc moja "akceptacja" nigdzie nie jest pamiętana). Najrozsądniej chyba zrobili Ci, którzy stosowne info umieścili na osobnej stronie i tylko do niej linkują w stopce lub innym miejscu.
-
@ kafi Dlatego napisałem, że nie jestem pewien, bo sądziłem, że: - rekord A dla * nie jest serwowany wtedy, gdy istnieje inny, konkretny rekord A, dlatego sugerowałem go dodać; - rekord A dla * jest serwowany wtedy, gdy istnieje inny konkretny rekord typu NS, MX, jakikolwiek, ale nie A. Innymi słowy: * A serwowany tylko, gdy nie ma innego, konkretnego dla danej subdomeny, A. Gdybym to ja projektował sposób działania serwerów nazw, to właśnie tak bym to ustalił: * A tylko gdy nie ma innego A, * AAAA tylko gdy nie ma innego AAAA, * NS tylko gdy nie ma innego NS, * TXT tylko gdy nie ma innego TXT. Dla mnie takie zachowanie byłoby logiczne, choć może nie przemyślałem wszystkiego, może w praktyce sprawiałoby to w pewnych przypadkach problemy, nie wiem. Jeśli jednak A dla * jest serwowany tylko wtedy, gdy nie istnieje żaden inny rekord - dowolnego typu - to przepraszam. Ale zastrzegłem, że nie jestem pewien. Poza tym osobiście raczej taką subdomenę skierowałbym do osobnego katalogu i tam zrobił 404/przekierowanie/specjalną stronę. Albo nawet określiłbym specjalny wyjątek w skrypcie obsługującym wszystkie subdomeny, jeśli nie wymagałoby to zbyt dużej ingerencji w skrypt (zależnie od jego skomplikowania).
-
Nie mam pewności, ale dodanie rekordów NS chyba nie załatwi sprawy, bo przecież równolegle wciąż będzie istniał rekord A dla tejże subdomeny. Bo teraz istnieje, w strefie widać go jako *.domena.pl A 1.2.3.4. Dodany NS będzie istniał równolegle z A i oba będą serwowane. Należałoby raczej dodać dla tej konkretnej subdomeny rekord A kierujący na niewłaściwy adres IP. Alternatywnie - ja bym tak zrobił - tę konkretną subdomenę skierować na osobny katalog (a nie tam gdzie wszystkie *** lecą) i tam umieścić stronę 404, przekierowanie czy cokolwiek. W DirectAdmin - przynajmniej gdy kiedyś sprawdzałem - trzeba było najpierw, przy wyłączonym "catch-all" dla subdomen, dodać te, które chce się mieć skierowane do osobnego katalogu, a potem włączyć "catch-all" (chodzi o subdomeny, nie maile). Dodawanie osobnych subdomen przy włączonym catch-all nie skutkowało tak jak tego oczekiwałem.
-
Panowie i Panie, podejdźmy do sprawy na poważnie. Gdybym nawet z jakichś niezrozumiałych względów był zainteresowany jedną z tych domen - utub, q3q, d3b - to nikomu nic nie mówiąc, siedząc cicho, nie zdradzając się w żaden sposób zwyczajnie poczekałbym do przyszłego roku, gdy domeny te będą dostępne w zwykłej rejestracji po 12zł, gdyż szczerze wątpię, aby ten sprzedawca gotów był w przyszłym roku "zainwestować" 50zł razy ilość domen na ich przedłużenie, a jeśli związał się promocją za zero w Nazwie, to wręcz 123zł razy ilość domen.
-
Oczywiście, zdarzają się domeny, które rzeczywiście mają swoją wysoką wartość rynkową, ale to mniejszość. Zdecydowana większość ofert sprzedaży domen na rynku to zwykłe spekulacje. Bezkrytyczni zwolennicy wolnego rynku powiedzą, że towar wart jest tyle, ile ktoś jest gotowy za niego zapłacić. Jednak w ramach wolnego rynku należałoby moim zdaniem dołożyć coś, co się nazywa zwykłą ludzką przyzwoitością i spróbować powstrzymać się przed bezwzględnym wykorzystywaniem sytuacji, w której to po drugiej stronie znajdzie się laik, osoba nie znająca się w temacie i zapłaci więcej niż wynikałoby to z obiektywnych ocen. Tu na tym forum użytkownicy zdają się nie lubić tego typu "handlarzy domenami", którzy właśnie szukają po drugiej stronie transakcji osób nie zaznajomionych z tematem i sztucznie zawyżają wycenę wartości tych nazw. Dlatego też praktycznie w każdym temacie - w dziale "giełda" czy poza nim - gdzie proponowane ceny domen wyraźnie odbiegają od ich obiektywnie ocenianej rynkowej wartości, starają się albo uświadomić sprzedawcę, że jego cena jest nierealna, albo - jeśli sprzedawca robi to świadomie chcąc znaleźć naiwnego kupca - przestrzec tychże potencjalnych kupujących. Gdyby to były domeny trzyliterowe i to w dodatku będące "ciekawym" lub mającym jakieś swoje rozwinięcie zbitkiem liter, to takie jak najbardziej chodzą po kilkaset złotych, większość z nich w okolicach 200-500 w zależności od tego jak wiele osób jest akurat tą konkretną domeną zainteresowanych. Ale już trzyliterówki "nieciekawe", albo domeny trzyznakowe (zawierające cyfry) praktycznie wartości większej nie mają, bo wciąż jest całkiem sporo ich wolnych do rejestracji. Niecały rok temu ktoś tu na forum udostępnił listę wolnych trzyliterówek: http://www.webhostingtalk.pl/topic/54401-lista-wolnych-domen-3-literowe-pl/ - nie są tam uwzględnione "trzyznakówki". Podsumowując: Hubson - jest to możliwe, że znajdziesz nieświadomego lub z jakichś powodów "napalonego" na Twoje domeny kupca za cenę kilkuset złotych. Jeśli to jednak będzie laik nieświadomy sytuacji na rynku domen, to zdaniem wielu użytkowników tego forum transakcja taka będzie z Twojej strony nieetyczna. Wolnorynkowa, ale w tym złym, nielubianym znaczeniu tego słowa.
-
Nie wiem czy to ma czy nie ma wpływu na traktowanie poczty jako spamu, ale czy nie miałeś tam u siebie jakiegoś włamu niedawno i z tego względu Twoją witrynę uznano za spamerską? W Google wciąż widzę taki jeden wynik: Windows 8.1 Product Keys for All Editions 32Bit/64bit - {Latest} icecreamfactory.pl › Windows 16 lut 2017 - {Updated} windows 8.1 Product Keys for those Models (Pro, Ulitmate Enterprise, Core, Single Language) for 32bit / 64bit and 100% working.
-
@ morda I co w tym niby złego? Jeśli wszystkie dotychczasowe Wasze zależności zostały uregulowane uczciwie, a zrezygnował z przyszłych, to miał do tego prawo. Chyba, że już następnego dnia wszystko mu się technicznie rozsypało i ostatecznie został bez działającej strony, ale to też byłaby jego pełnoprawna decyzja. @ volt123 Lubię zakładać, że współpracę nawiązują ze sobą przedstawiciele tego samego gatunku: homo sapiens. Nie homo oszustus, nie homo złośnikus, nie homo zemstus, tylko przyzwoici homo sapiens. Zakładam też, że w przypadku szczególnie ważnych projektów spisane będą stosowne umowy. A w przypadku takim jak napisał mr.bubu - cytuję: "znajomy miał stronę (...) zrobiłem mu nową" - właściciel powinien być tą lepiej zabezpieczoną osobą, bo to w końcu jego domena, jego strona, jego biznesowa/hobbystyczna/rodzinna internetowa prezentacja. Jeśli domena jest na właściciela i to właściciel wyjedzie z dnia na dzień z piękną dziewczyną na drugi koniec świata zostawiając wszystkie swoje dotychczasowe sprawy - webmaster traci moim zdaniem mniej, niż straci właściciel w przypadku, gdy domena jest na webmastera i to webmaster postanowi nagle ni z tego ni z owego wyjechać na bezludną wyspę zostawiając całe swoje dotychczasowe życie.
-
Abstrahując od technicznych/formalnych kwestii, o które pyta mr.bubu... Nie rozumiem czemu to webmaster ma mieć domenę zarejestrowaną na siebie, czemu domena nie jest zarejestrowana na tegoż właściciela strony - webmasterzy mogliby się wówczas zmieniać, a żaden problem z cesją domeny by nie istniał. Byłem kilka lat temu w podobnej sytuacji i poprzedni webmaster poza przekazaniem plików i bazy danych chciał też dokonywać cesji domeny na mnie - powiedziałem 'nie', powiedziałem, że moim zdaniem domena powinna z wielu względów być zawsze w rękach właściciela i tak się ostatecznie stało. Teraz jeśli - hipotetycznie - ja jako webmaster bym zniknął, nawalił, albo przejechałby mnie samochód, właściciel wciąż będzie miał władzę nad domeną. Gdyby to webmaster formalnie był abonentem domeny, to w razie czego właściciel zostaje na lodzie i wieloletnie budowanie swojej marki w internecie musiałoby nagle zaczynać się od nowa.
-
Domena nieobecna w wyszukiwarkach (poza stroną główną informującą o byciu na sprzedaż). Domena praktycznie bez ruchu - przynajmniej bazując na wynikach w Alexa. Domena praktycznie bez linków w sieci do niej kierujących, nie licząc Twoich ofert sprzedaży umieszczonych to tu to tam, gdzie się da. Wprawdzie - bazując na web.archive.org - jej historia faktycznie sięga roku 2001, ale pojawiła się wtedy chyba jedynie "zajawka" portalu, który najprawdopodobniej nigdy na dobre nie powstał. Później - począwszy od roku 2006 - była w niemal ciągłej sprzedaży (analizując archiwa web.archive.org). W międzyczasie widać jakieś nawiązanie do innej domeny - e-tygodnik.pl - ale chyba nawet wtedy e-pr.pl nie istniała jako żaden konkretny samodzielny byt warty jakiegokolwiek zainteresowania. Znaleźć też można domyślną stronę startową tworzoną przez panel DirectAdmin oraz informację o zablokowaniu konta hostingowego. Najnowsze zapisy - z roku 2016 - to przekierowanie na AfterMarket w celu sprzedaży domeny, która to sprzedaż raczej nie doszła do skutku i poprzedni abonent domenę sobie odpuścił. W styczniu 2017 domenę - na nowo - zarejestrowałeś Ty. Zatem... Domenę należy rozpatrywać jako nazwę samą w sobie (zapomnijmy o ruchu, o pozycji w wyszukiwarkach, o historii też nie mówmy), czyli średnio ciekawą domenę czteroznakową (czteroznakową, bo nawet nie czteroliterową). Jakąkolwiek jej wartość można by upatrywać jedynie w przypadku, gdyby znalazły się dwie (lub więcej) osoby zainteresowane właśnie taką nazwą - jest to raczej mało prawdopodobne zważywszy, że w latach minionych nikt taki się nie znalazł, a podobne czteroznakowe (również i czteroliterowe) domeny wciąż można znaleźć wolne do rejestracji. Niby istnieje domena epr.pl (bez myślnika), ale wątpię, by ktokolwiek robił jej literówki dodając przez przypadek myślnik, ponadto jakoś mocno popularna tamta domena nie jest. Realna więc wartość domeny e-pr.pl w mojej ocenie to cena rejestracji na rok pierwszy (lub nawet mniej, bo już przeszło 2 miesiące ważności minęły).
-
Wspomniałeś, że domeny masz jedynie zaparkowane w OVH, a przytoczona przez Ciebie instrukcja odnosi się do domeny utrzymywanej na hostingu OVH. - Gdy masz wykupiony hosting, to usługa DNS będzie aktywna tak długo jak długo aktywne jest konto hostingowe, bo usługa DNS dołączona jest do niego. - Gdy nie masz hostingu w OVH, a jedynie samą domenę, to usługa DNS dołączona w gratisie do domeny najprawdopodobniej (tak jest u większości rejestratorów) aktywna pozostaje tylko wtedy, gdy domena oddelegowana jest na DNSy OVH. To co chcesz uzyskać jak najbardziej będzie działać. Pod warunkiem, że dany usługodawca daje Ci możliwość ukrycia nazw serwerów DNS pod Twoimi własnymi nazwami DNS (po angielsku zwie się to "vanity nameservers / brandable nameservers", gdybyś kiedyś musiał szukać u zagranicznych usługodawców). Z reguły taką możliwość dają jedynie płatni usługodawcy, darmowi raczej nie (choć może istnieją wyjątki). W przypadku OVH o płatnej usłudze DNS (zawierającej możliwość ukrycia nazw DNSów) możemy mówić w przypadku wykupienia hostingu, a gdy jedynie masz wykupioną samą domenę, to usługa DNS traktowana jest jako taki gratis. *** Nie korzystam z OVH, to co napisałem to moje przypuszczenie bazujące na doświadczeniach z innymi usługodawcami i tym jak swoje działania i wyniki opisałeś.
-
Zazwyczaj dokonuje się tego przez użycie rekordów SRV - pod warunkiem, że oprogramowanie/aplkacja obsługuje to rozwiązanie (np. teamspeak, minecraft). Jeśli nie korzysta z rekordów SRV, to numer portu (inny niż standardowy dla danej usługi) zawsze będzie musiał być podawany.
-
* Mam na myśli w swojej wypowiedzi te firmy, które decydują samodzielnie, a nie pośredników HRD czy kogokolwiek innego. I oczywiście jest to moje "wydaje się", a nie bezwzględna prawda o tych firmach. Zapewne wielu ma na uwadze kwestie bezpieczeństwa, choć - tak mi się wydaje - dla wielu bardzo istotnym czynnikiem jest właśnie zniechęcenie do przenosin. Osobiście zawsze wybierałem wyłącznie tych rejestratorów, którzy nie wymagali "papierowego" procesu przy wydawaniu AuthInfo. Skan dowodu nie przeszkadzał mi tak bardzo, jeśli wszystko mogłem załatwić w kilkanaście minut wyłącznie poprzez panel i/lub email. Ponadto mam przez ostatnie kilka lat zwyczaj - tam gdzie dzieje się to w pełni automatycznie, co preferuję - pobierania kodu AuthInfo ot tak na wszelki wypadek, bez bezpośredniego zamiaru transferu gdziekolwiek. Co jakiś czas kod się zmienia, więc co jakiś czas, gdy akurat mi się przypomni, pobieram nowy. W razie czego, jeśli by z firmą stało się cokolwiek - choćby problemy techniczne - mam ciągłość utrzymania domen zabezpieczoną.
-
Mnie również wydaje się, że w większości przypadków (choć nie we wszystkich) chodzi o postawienie psychologicznej bariery i zniechęcenie do zmiany operatora. Szczególnie właśnie tam, gdzie na żadnym innym kroku nie ma absolutnie żadnej weryfikacji, a jedynie pojawia się ona przy wydaniu kodu AuthInfo. Owszem, mają rację Ci, którzy podkreślają wątek bezpieczeństwa, ale często jest on nadużywany jako uzasadnienie zupełnie innych intencji takiej czy innej firmy.
-
@nnd_newbie Chodzi o komunikację z Gnum. Zdarzało się już co najmniej dwukrotnie, że przez pewien czas nie docierały emaile wysyłane do Gnum (gdy klient miał sprawę/pytanie), jak i nie wychodziły emaile wysyłane z Gnum (np. przypomnienia o terminach domen czy potwierdzenia wpłaty). Ja to akceptuję, ale nie każdy ma tyle samo cierpliwości, szczególnie gdy komunikacja zawiedzie w najbardziej kluczowym momencie. Gnum nie oferuje DNSów ani hostingu, więc to drugie o czym mówisz nie wchodzi w grę.
-
Ktoś ukradł moje pozycje w google (kopiując moją stronę)
Piotr GRD odpisał zimnomi na temat w Pozycjonowanie i Optymalizacja
Innymi słowy - dla tych co nie ogarnęli dokładnie co i jak - kopiowanie odbywa się "w locie", te inne strony działają jak proxy, tyle, że modyfikują linki i nazwę domeny, coby wyglądało, że to ich własne treści. Jak załatwić to o co Ci chodzi, zimnomi - nie wiem. Na pewno zwróciłbym się z odpowiednim powiadomieniem do usługodawcy tego "kopiowacza", po IP dojdź jaka to serwerownia / chmura / hosting (jeśli to setki/tysiące IP, to pewnie chmura) i napisz im na co sobie pozwala jeden z ich klientów, może zareagują, może nie, zależy od polityki firmy. Może masz też pomysł kto to na podstawie tego, że chwilę wcześniej ktoś się z Tobą pokłócił albo coś w tym stylu. Domeny - zakładam - mają zapewne ukryte dane w 'whois'. Osobiście - gdy już miałbym zidentyfikowane te "złe" adresy IP (np. cały zakres tej wybranej chmury, jeśli to chmura, taki pełen zakres adresów można znaleźć na stronach usługodawcy) - jako jedyną treść serwowałbym im komunikat w stylu "właściciel tej domeny kradnie w sposób automatyczny treści z innej, aby zobaczyć oryginał kliknij tutaj". Ale nie wiem czy to lepsze czy gorsze dla SEO od stosowanego przez Ciebie 301 (pewnie gorsze), według mnie lepsze dla (żywych) odwiedzających (a na tym ja się z reguły skupiam), choć może być ich mniej. -
Według mojej wiedzy obecnie SeoHost to chyba najtańsze miejsce na przedłużenie funkcjonalnych *.com.pl/*.org.pl/*.net.pl. Kolejny jest zdaje się Gnum - złotówka (netto) drożej. Kolejni są OVH i Forpsi, odpowiednio 34,99 i 35,00 netto. O SeoHost niestety nic nie wiem, nie korzystałem. W Gnum wszystko gra, jeśli ktoś zaakceptuje fakt, że zdarzały się poważne problemy z komunikacją (nie docieraniem emaili z i do firmy przez dłuższe okresy). OVH i Forpsi - żadnych problemów.
-
Mam testową instalację Prestashop 1.6 i po przełączeniu Preferences > General > Enable SSL & Enable SSL on all pages wszystkie wewnętrzne linki się dostosowują (nie dotyczy oczywiście linków ustawionych "na sztywno" w jakichś dodatkowych menu itp.). Kwestia z-www / bez-www do ustawienia w Preferences > SEO & URLs - i tak samo linki grają. Przy pierwszym wejściu faktycznie są dwa przekierowania. Obsługiwane są one prze silnik Prestashop sam w sobie. Można jednak dopisać ręcznie własną regułkę w pliku .htaccess, żeby od razu było jedno. Na samym początku, PRZED "# ~~start~~ Do not remove this comment, Prestashop will (...)" dodaj np. coś na kształt: RewriteEngine on RewriteBase / RewriteCond %{HTTP_HOST} !^www\. [NC] RewriteRule .* https://www.%{HTTP_HOST}%{REQUEST_URI} [L,R=301] Pamiętaj tylko, że masz to dopisane. Gdy kiedyś w przyszłości zmienisz zdanie co do z-www / bez-www lub wyłączysz SSL - ten fragment kodu będziesz musiał poprawić/usunąć ręcznie oprócz ustawień w Prestashop.
-
Domena w stanie blocked a dwie fsktury masternet.pl?
Piotr GRD odpisał kostykiewicz3435 na temat w Domeny
Zapytaj u źródła - najlepiej zrobisz. Chyba, że nadal mają tam jakieś niewytłumaczalne problemy z odbieraniem wiadomości od klientów... Logika podpowiada, że to jakiś błąd z tą podwójną opłatą, zapewne wystarczy jedna. PS. Słabo zamazałeś nazwę. Ponieważ powtarza się trzykrotnie - byłem w stanie z połączenia trzech zamazanych odczytać całość. ; ) -
Nie wiem. W moim przypadku (Szczecin) nie zauważyłem problemów. Wprawdzie mam "tylko" (dla mnie to wystarczające) łącze 30/3, więc nie wiem jak odnośnie prędkości wyższych, ale zawsze - sprawdzając przez speedtest.net - wyniki mam w okolicach 29,5/3, czyli niemal 100%. Przed chwilą też sprawdziłem 3 razy do trzech różnych serwerów, nic się nie zmieniło.
-
Jak zabezpieczyć stronę firmy, żeby maile od jej klientów w 100% docierały?
Piotr GRD odpisał Maciekkk123 na temat w Serwery Pocztowe
GApps = Google Apps = a teraz pod zmienioną nazwą G Suite google.com/apps = gsuite.google.com Nie wspomniał nikt, że to rozwiązanie płatne, jak na warunki polskie całkiem całkiem przy większej ilości użytkowników. Kiedyś była wersja darmowa dostępna, kto ją zarejestrował to wciąż ma, ale nowych darmowych pakietów już nie oferują. To "dopasowanie" hostingów do Google Apps to takie marketingowe hasło, oznacza zazwyczaj tyle, że wszystko możesz ustawić jednym kliknięciem. W praktyce zawsze, dla każdej domeny możesz z tego skorzystać, tyle że ustawiając wszelkie rekordy "ręcznie" (co nie jest trudne). Rozdziel sobie usługi: - nazwa domeny; - serwery DNS; - hosting na stronę; - obsługa poczty. Każdą z usług możesz mieć u innego dostawcy, lub wszystkie w jednym miejscu. Ba, poza nazwą domeny pozostałe mogą być jednocześnie u dwóch lub więcej usługodawców. U rejestratora domeny wybierasz jakie DNSy mają obsługiwać Twoją domenę. A na tych właśnie wybranych DNSach odpowiednimi rekordami wskazujesz, gdzie będzie strona, gdzie poczta itd. Najłatwiej jest mieć wszystko w jednym miejscu (przynajmniej DNSy, hosting i pocztę), wtedy wszystko skonfigurowane jest dla Ciebie od razu automatycznie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by mieć domenę u rejestratora R, DNSy w firmach D i N, stronę na hostingu H, pocztę w P i w razie czego również w H. Pytanie: ile chcesz na wszystko wydać lub czy znajdziesz wystarczająco (w Twojej ocenie) niezawodne tanie lub darmowe rozwiązania. Moim zdaniem wystarczyłaby Ci domena u najtańszego rejestratora i jeden z najtańszych pakietów w dowolnie wybranym hostingu spośród tych mających dobrą opinię. Jeśli stać Cię na Google Apps / G Suite, to możesz wspomóc się ich pocztą dla zwiększenia pewności swojej poczty z 99,5-99,9% (w zależności od hostingu) na 99,99+% jaką daje Google. Jeśli nie stać Cię na Google Apps możesz rozważyć też pocztę od Zoho.com (mają podstawowy darmowy pakiet - 1 domena, 25 użytkowników), albo poprzestać na tej od - mającego opinię względnie niezawodnego - hostingu, czy to korzystając z niej zwyczajnie, czy to traktując ją tylko jako przekierowanie na zwykłą skrzynkę GMail czy Yahoo itp. -
Jak zabezpieczyć stronę firmy, żeby maile od jej klientów w 100% docierały?
Piotr GRD odpisał Maciekkk123 na temat w Serwery Pocztowe
@volt123 Akurat to gdzie masz domenę jest bez znaczenia, domena nie musi być w dużej firmie, domena może być u jakiegokolwiek rejestratora. Jak już wspomnieli przedmówcy - istotne są DNSy, a dokładnie to, by były w różnych miejscach. Ja np. dla większości domen korzystam z darmowych freedns42.pl + buddyns.com, ryzyko, że padną wszystkie 4 używane przeze mnie od dwóch różnych dostawców i znajdujące się w 4 różnych miejscach na świecie praktycznie rzecz ujmując nie istnieje. Oraz serwery poczty, jak ktoś ma obawy niech będzie ich kilka. Kilka serwerów od jednego dostawcy zapewnia Google, a jak ktoś chce może dołożyć sobie odpowiednie rekordy, by poczta obsługiwana była również i przez innych usługodawców w razie niedostępności serwerów GApps. Nawet i stronę można umieścić na kilku serwerach jak ktoś chce i ma na to środki. A co do pytania: "co ja tak naprawdę dostaje od firmy hostingowej". Zazwyczaj (w przypadku różnych firm może być to trochę inaczej, ale z reguły): 2 osobne DNSy (w jednej lub dwóch lokalizacjach), miejsce na stronę oraz serwer pocztowy (z reguły jeden). Ryzyko, że padnie ten jeden jest wymierne, dlatego doradza Ci się dla poczty operatorów takich jak Google, którzy pocztę obsługują poprzez wiele serwerów oraz - odnośnie DNS - należy upewnić się, że używane serwery znajdują się w różnych lokalizacjach, niech będzie ich 3 lub 4 (więcej to trochę przesada, ale jak ktoś chce...).
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 29